"Terra Incognita" - Juliette Lewis i The New Romantiques
- Napisane przez Małgorzata Rychlewska
- Posted on: piątek, 27 listopad 2009 | Komentarzy (4)
Julliet Lewis nie jest jedną ze śpiewających aktorek. Już dawno zapracowała sobie na miano pełnoetatowej wokalistki. Dotychczas znana z projektu The Licks, swoje nowe przedsięwzięcie "Terra Incognita" zrealizowała z grupą The New Romantiques.
Zmiana muzyków była podyktowana rozwojem Julliette i chęcią zrealizowania nowego rockowego projektu. Ten kolaż twórców dał bardzo ciekawy efekt. Powstał album o świeżym, rockowym brzmieniu, będący ukłonem w stronę tradycji rocka i jej legend.
W "Terra Incognita" Juliette Lewis jawi się jako rockowa diwa pokroju PJ Harvey, dorównująca charyzmą Iggiemu Popowi i Robertowi Plantowi.
Punkowy charakter prostych piosenek i zaraźliwy entuzjazm grania sprawiły, że wydany rok później "Four On The Floor" został okrzyknięty jednym z najlepszych albumów 2006 roku, a Juliette natychmiast zaczęto porównywać do PJ Harley, Patti Smith i określać mianem "Iggiego Popa w sukience". Z tymi porównaniami mogą się zgodzić polscy fani wokalistki, którzy mieli przyjemność podziwiać ją podczas tegorocznego XV. przystanku Woodstock i na zeszłorocznym Cracow Screen Festivalu.
Zarówno na płytach, jak i podczas występów na żywo widać i słychać było, kto rządził w The Licks. Mimo licznych sukcesów Lewis bez wahania rozwiązała swój stary zespół, by w poszukiwaniu nowego brzmienia nagrać "Terra Incognita" z innym składem, The New Romantiques. Jak sama twierdzi, z The Licks osiągnęli już szczyt swoich możliwości. "Nie mogę stać w miejscu, potrzebuję zmian i wyzwań, żeby się rozwijać. Powiedziałam o tym muzykom i sami stwierdzili, że lepiej będzie jeżeli dobiorę sobie kogoś innego do nowego projektu" - wyznaje gwiazda.
Na płycie "Terra Incognita" Julliette Lewis brzmi równie dobrze jak na poprzednich krążkach. Ten samobójczy ton silnego i wielobarwnego kobiecego głosu, moc emocji, ból i euforia, rzucają się w ucho i zapadają w głąb duszy słuchacza. Zmianie uległa oprawa muzyczna. Aranżacje są dużo bogatsze niż w projektach grupy The Licks. Poza ciężkimi gitarami pojawia się pianino, syntezatory i wyraźniej zaakcentowane instrumenty perkusyjne. Za nowe brzmienie ostatniej płyty Lewis odpowiadają producenci krążka - Omar Rodriguez Lopez (The Mars Volta) i Rich Costey (NIN, Rage Against The Machine) oraz muzyk Chris Watson (Cabaret Voltaire), który nagrał partie gitary. Muzyka jest tutaj momentami psychodeliczna i jazgotliwa. Tendencje do arytmicznych podziałów i nagłe zwroty w brzmieniu pozytywnie zaskakują odbiorcę.
w artykule wykorzystano fragment wywiadu z Juliette Lewis dla Machiny
Komentarze są obecnie wyłączone
Komentarze
Chyba czas bliżej zapoznać się z muzyczną twórczością Juliette