Hej ptaszku, dębowy piórnik ptaszku, morele ptaszku*, nie płacz ptaszku - wszystko to wieczność - ta najprawdziwsza bywa zwykle zamknięta w ćwierci sekundy. Hej ptaszku, pluszowo-aksamitny ze złotą wstążeczką na nodze. Uśmiecham się do Ciebie, kłaniam się Tobie, zlizuję ślady na podłodze po Twoich stopach i po kurzych łapkach uczepionych kocich oczu... cha, cha. Pajac jestem, nie?
Ptaszku, ptaszku, ptaszku.... wyglądam Ciebie na niebie, każdego dnia i nocy, siedząc zziębnięty w dole, pośrodku Prawieku. Pociesz mnie małym piórkiem, pociesz mnie kieliszkiem wiśniówki.
...
Łódź, 3 dni wcześniej.
Wracam, przynajmniej powinienem. Zbieram martwe ptaki z pól do worków. Wsłuchuję się w zapach skrzydeł rozcinających pęcherze wypełnione krwią miesięczną naszej córki. Zaplatam dłonie na karku, bynajmniej nie jest to kołyska.
P.S
Lubię Cię Ptaszku.
*i oberżyna
filuteria.pl dla Waginy
fot. Urszula Kluz-Knopek
Komentarze