Amerykańska organizacja kobieca Liberal Ladies who Lunch znalazła nowy sposób na kampanię na rzecz refundacji środków antykoncepcyjnych. Zaapelowała do kobiet, aby zastrajkowały w łóżku, a dokładniej powstrzymały się od seksu ze swoimi partnerami między 28 kwietnia a 5 maja.
- Wolność reprodukcyjna umożliwiła kobietom pracę poza domem i prowadzenie satysfakcjonującej kariery. Nasz strajk ma na celu zwrócenie uwagi na zagrożone naszej wolności. Nie jest to problem jednej opcji politycznej tylko kwestia praw człowieka - wyjaśnia założycielka organizacji Annette Maxberry-Carrara.
Zapowiedziany przez Liberal Ladies who Lunch strajk seksualny nie jest pierwszym takim protestem w historii. Na swojej stronie fanowskiej na Facebooku grupa przytacza przykłady podobnych strajków, które miały miejsce w przeszłości, zaczynając od przypadku opisanego w komedii "Lizystrata" Arystofanesa, kiedy to kobiety odmówiły wywiązywania się z "obowiązku małżeńskiego" dopóki ich mężowie nie zakończą wojny peloponeskiej. Nie tak dawno, bo w 2006r. narzeczone członków gangu w miejscowości Pereira, mieście notującym jedne z najwyższych wskaźników przestępstw w Kolumbii, przeprowadziły zwieńczony sukcesem "strajk skrzyżowanych nóg". Kobiety postawiły narzeczonym ultimatum - albo zrezygnują z przemocy, albo z seksu. Strajk kobiet doprowadził w 2010r. do rekordowego w skali kraju spadku wskaźnika zabójstw, których odnotowano o całe 26.5 proc. mniej w stosunku do poprzednich lat.
Czy i tym razem seksualny strajk kobiet zwróci uwagę mężczyzn na problem, który dotyczy obu płci?
Komentarze