Naukowcy nie ogarniali dotąd kobiecego orgazmu, bo przez wieki go bagatelizowali i nie uznawali za godny badania. Świat zaś powtarzał za szarlatanami teorie o wędrujących macicach i histerii, traktując kobiecy orgazm i wreszcie samą łechtaczkę jak coś dziwnego i nie tak namacalnego jak soczysta sperma i twarde prącie.
XXI wiek: punkt G i co jeszcze?
Po latach sporów i dywagacji naukowcy potwierdzili doświadczalnie istnienie punktu G i wreszcie postanowili bliżej przyjrzeć się kobiecej rozkoszy. – Bo jak bez twardych dowodów dać wiarę w istnienie orgazmu sutkowego, stopowego i w fakt, że orgazm waginalny i łechtaczkowy to dwa zupełnie inne doświadczenia przyjemności. 1
Do niedawna naukowcy nie wiedzieli, jak manifestuje się w kobiecym mózgu orgazm, choć już w 1951r. przebadano ośrodki kory czuciowej mężczyzn i zidentyfikowano, które z obszarów mózgu odpowiadają za odbiór bodźców z genitaliów. W oparciu o badania na otwartych mózgach przytomnych pacjentów płci męskiej stworzono w latach 50-tych ubiegłego wieku tzw. homunkulus, tj. „model odwzorowujący człowieka, ale w bardzo specyficzny sposób- części ciała, które są silniej reprezentowane w korze mózgowej, na modelu przedstawiane są jako większe, przez co postaci te wyglądają dość karykaturalnie. Istnieją dwa rodzaje homunkulusów- jedne obrazują reprezentację czuciową w korze mózgowej, a drugie odpowiadają za reprezentację ruchową. W przypadku homunkulusów czuciowych największe rozmiary osiągają usta, język, twarz, stopy, dłonie i genitalia- te obszary są najbardziej wrażliwe na bodźce i różnicują je w największym stopniu.” 2 Do niedawna nauka bazowała na homunkulusie męskim i tylko przez analogię przypuszczano, że u kobiet te same obszary mózgu odpowiadają za rejestrację bodźców genitalnych. Dopiero po ok. 60-ciu latach od opracowania pierwszych homunkulusów „pochylono się” nad kobiecymi mózgami i przebadano je już bez konieczności otwierania czaszki a za pomocą funkcjonalnego magnetycznego rezonansu jądrowego (fMRI).
Kobiecy orgazm na kilka sposobów
W 2010roku Lars Michels z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Zurychu za pomocą fMRI potwierdził, że pozycja łechtaczki w korze czuciowej kobiety pokrywa się z pozycją penisa w męskiej korze czuciowej.
Wkrótce później Barry Komisaruk wraz ze swoimi kolegami z Rutgers University w Newark, w New Jersey, przeprowadził eksperyment polegający na zobrazowaniu kobiecej rozkoszy w funkcjonalnym magnetycznym rezonansie jądrowym (fMRI). 3 Celem eksperymentu było ustalenie obszarów mózgu aktywowanych podczas stymulacji poszczególnych stref erogennych kobiety. Analizie poddano reprezentację w korze czuciowej bodźców płynących z łechtaczki, waginy, szyjki macicy i sutków.
Uczestniczki eksperymentu poproszono o stymulację określonych obszarów ciała w ustalonej kolejności i schemacie czasowym. Każda badana część ciała stymulowana była przez 30 sekund, po czym następowała 30-sekundowa przerwa poprzedzająca stymulację kolejnej strefy erogennej. Dla analizy porównawczej poproszono wszystkie uczestniczki badania o zachowanie pewnych reguł np. podczas stymulacji sutków, używano prawej ręki do rytmicznego pobudzania szczytu lewego sutka.
Badanie to pozwoliło zaobserwować aktywację genitalnego obszaru kory czuciowej podczas stymulacji sutków. Okazało się, że obszar mózgu odpowiedzialny za rejestrację bodźców z łechtaczki, waginy i szyjki macicy rejestruje także sygnały płynące z sutków. Potwierdza to tym samym możliwość istnienia orgazmu sutkowego u kobiet.
Dla Komisaruka było sporym zaskoczeniem, że stymulacja sutków i genitaliów aktywuje te same obszary mózgu kobiety. „Kiedy podzieliłem się tym spostrzeżeniem z moimi kolegami neurologami, powiedzieli: „ Rany! To wyjątek od klasycznego homunkulusa.” Jednak dla kobiet wyniki badań nie były zaskakujące.” - powiedział :)
Jeszcze kilka lat temu naukowcy sprzeczali się na temat pochodzenia orgazmu waginalnego i część z nich upierała się, że nie ma czysto waginalnego orgazmu a tylko mieszany łechtaczkowo-waginalny, co według nich oznacza, że podczas stosunku pochwowego kobiety mogą szczytować jedynie w skutek stymulacji łechtaczki i jej okolic.
„Jest niezwykle trudno udowodnić różnicę między stymulacją tych różnych obszarów” – powiedział o orgazmie łechtaczkowym i waginalnym jeden z członków zespołu Komisaruka, Stuart Brody z University of the West of Scotland w Paisley, w Wielkiej Brytanii.
W dalszym etapie eksperymentu Komisaruk zamierza przyjrzeć się reakcji kobiecego mózgu na stymulację punktu G. Michels natomiast przygotowuje się do gruntownych badań nerwu łechtaczkowego, gdyż uzyskał on wstępne dane świadczące o udziale tego nerwu w procesie trzymania moczu.
Jak widać przyszłość badań neurobiologii kobiecego orgazmu może nie tylko pomóc kobietom cierpiącym w wyniku uszkodzenia nerwów genitalnych czy to podczas porodu czy w wyniku cukrzycy, ale też daje nadzieję na skuteczne leczenie wysiłkowego nietrzymania moczu (inkontynencji).
---------------------------------------
1Levin, R. J. (2006). The breast/nipple/areola complex and human sexuality. Sexual & Relationship Therapy, 21, 237-249.
2 http://www.kopernik.org.pl/bazawiedzy/artykuly/percepcjahomunkulus-homunkulus/
3Komisaruk, B. R., Wise, N., Frangos, E., Liu, W. C., Allen, K., & Brody, S. (2011). Women’s clitoris, vagina, and cervix mapped on the sensory cortex: fMRI evidence. Journal of Sexual Medicine, 8, 2822-2830.
Komentarze