"Prawiek i inne czasy"
- Napisane przez mam_ut
- Posted on: poniedziałek, 11 sierpień 2008 | Dodaj komentarz
Ostatnio sięgnęłam po bajkową powieść "Prawiek i inne czasy" Olgi Tokarczuk. Nie da się ukryć, że w każdej dziedzinie sztuki szukam czegoś magicznego i odrealnionego. Nie dla mnie naturalizm, precyzyjny i odtwórczy realizm. Książka Olgi Tokarczuk spełniła moje oczekiwania.
Sposób w jaki autorka opisuje rzeczywistość jest czarodziejski. W najzwyklejszych, najprostszych otaczających nas rzeczach i procesach kryje się magia, którą odkrywa przed nami autorka. Jest tutaj pokazana moc natury, trochę bezdusznej, wszechwładnej, ale i metodycznej. Są postaci, które z obserwacji przyrody czerpią mądrość i siłę (Kłoska, Ruta, Izydor, a nawet tajemniczy Zły Człowiek). Jest też rytm przyrody, rytm życia, nieuchronność przemijania ujęta znacząco w rozdziałach, których tytuły rozpoczyna słowo ?czas?. Każda z postaci ma swój "czas". Jest to dużo i mało. Czas ten zdaje się być jedynym pewnym elementem świata, a właściwie mikro świata, jakim jest Prawiek. Czasy (rozdziały) różnych postaci przeplatają się tworząc jednak spójny obraz, uzupełniających się historii, twardo osadzonych w chronologii pewnych zdarzeń. Jest też "Czas gry", gry, która komunikuje się z rzeczywistością, uzupełnia jej obraz i podkreśla samotność człowieka i jego małość wobec nieuchronnych praw natury. Jest też czas Boga, małego, samotnego i egocentrycznego.
Losy mieszkańców Prawieku są tajemniczo rozciągnięte między pierwszą wojną światową o latami PRLu. Jednak to tło historyczne zdaje się być tylko mglistym szkicem. Istotniejszy jest rytm przyrody i rytm istnień ludzkich. Książka skłania do refleksji nad egzystencją, budzi pytania, nurtuje.
Jest też w tej powieści coś, co mnie trochę niepokoi. Mianowicie podobieństwo do "Stu lat samotności" Gabriela Garcii Márqueza. U Olgi Tokarczuk mamy Prawiek, u Márqueza Makondo. Książki te łączy tajemniczość, bajkowość i rozważania nad przemijaniem. Oczywiście poza tematem tych dwóch książek i pewnymi metodami obrazowania przemijalności ludzkiej, podobieństwa "Prawieku..." i "Stu lat samotności" kończą się.
Generalnie książkę polecam posiadaczkom wagin i nie tylko.
Komentarze są obecnie wyłączone