W pobliskim Buku, od lat odbywały się plenery malarsko-rzeźbiarkie. Właśnie na te plenery, w odwiedziny do artystów ojciec zabierał małą Kasię.
Gdy dorosła pomieszkiwała w większych miastach, ale po urodzeniu córki wróciła do "sielskiego" życia, gdyż nie wyobrażała sobie innego dzieciństwa dla niej niż to spędzone w bliskim kontakcie z naturą.
Całe życie Szeczyckiej to malarstwo i 6-letnia córka Łucja, która nierozerwalnie kojarzy się ze sztuką swej matki. Łucja jest często portretowana (np. obraz "Trampolina") i uwieczniana przez matkę na filmach ("Mami"). Katarzyna od lat nie rozstaje się ze swoim aparatem fotograficznym, który pozwala uchwycić jej kadry ze zwykłego życia, które najbardziej interesuje artystkę. W poszukiwaniu inspiracji malarka podróżuje po Polsce w ślad za ważnymi dla niej wydarzeniami i imprezami. Ze swych zdjęć artystka wybiera te, które stają się dla niej pretekstem do malowania. W ten sposób powstają uchwycone ulotne chwile. Narracyjne, o kontrastowych kolorach prace Szeszyckiej są dynamiczne i zwykle pozbawione dalszego planu. Niekiedy tło stanowi sceneria miejska, ale nigdy bliska artystce przyroda. Inspirowane zdjęciami obrazy w swym charakterze bliskie są impresjonizmowi. Malarka pomysłów szuka w swym otoczeniu i nie śledzi trendów w sztuce. Od zawsze jest pełna podziwu dla talentu Witkacego, a ostatnio fascynuje ją stylistyka komiksów.
Jej płótna choć napiętnowane dynamizmem fotografii, charakteryzują się ogromnym minimalizmem. Artystka w prosty i czytelny sposób dociera do sedna, bez zbędnego przerostu formy.
Pytana o inspirację, mówi - Poszukuję równowagi, zgody z samą sobą. Każdy powinien w życiu wydeptać własne ścieżki.
