Film „Cudowni chłopcy” to komedia obyczajowa. Gatunek kina, który w ostatnich latach zaczął kojarzyć się z tępym humorem, mogącym rozbawić jedynie co głupsze osobniki gimnazjalnej gawiedzi. Radzę przed seansem wyzbyć się uprzedzeń. Film jak na komedię przystało, nie jest kinem ambitnym, ale należy do mistrzowskich w swym gatunku. Bawi w inteligentny sposób i w odróżnieniu od wielu hollywoodzkich produkcji, nie jest prymitywnie dosłowny, a do tego wszystkiego skłania do refleksji.
Bohaterem filmu jest pisarz i wykładowca literatury – Grady Tripp (Michael Douglas), autor jednej wielkiej książki, przeżywający od kilku lat kryzys twórczy. Choć to ostatnie nie jest takie pewne, bo gdyby takie było, to byłby to najpłodniejszy kryzys twórczy w dziejach powieściopisarstwa. Grady pisze wielostronicową powieść, której końca nie widać. Pisze, bo nie może przestać. Jak twierdzi jego student – James Leer (Tobey Maguire), profesor Tripp inspiruje innych, lecz nie siebie, a jego serce bije z przyzwyczajenia.
Akcja filmu przedstawia kilka dni z życia pana Trippa. Dni, owocujących w dziwne wydarzenia… a całemu zamieszaniu winny jest ów przenikliwy i nieco dziwaczny student James Leer, do którego na swe nieszczęście wyciąga pomocną dłoń profesor Tripp. Od teraz porzucony przez żonę belfer, borykający się z dramatami twórczymi i osobistymi, wciągnięty zostaje w przedziwny splot wydarzeń. W całej tej zakręconej historii naraża się swemu przełożonemu – dziekanowi uczelni i porusza się na krawędzi prawa. Gdzieś w tle od kul ginie ślepy pies, a po ulicach krąży kelnerka w ubraniu, należącym do Marilyn Monroe. Postaci drugoplanowe tej historii są również bardzo barwne: romantyczny transwestyta, inteligentna studentka w czerwonych kowbojkach (Katie Holmes), biseksualny, rozerotyzowany wydawca książek (Robert Downey Jr.), intrygująca żona dziekana uczelni (Frances McDormand), czy liczący na obciąg literacki autor bestsellerów (Rip Torn). Jeżeli sam pomysł scenariusza nie wydał Wam się ciekawy, to może możliwość podziwiania aktorów z trafnie dobranej obsady zachęci Was do obejrzenia „Cudownych chłopców”.
Wracając do akcji, wydarzenia tych kliku dni sieją spustoszenie w spokojnym życiu profesora Trippa. Jak się okazuje, odejście żony będzie jedną z wielu jego strat. Grady znajdzie się w przełomowym momencie życia, w który będzie musiał przewartościować różne aspekty swojej egzystencji i zmienić jej priorytety. Brzmi groźnie? Podobno każda zmiana na lepsze budzi niepokój. Taką cenę ma przebudzenie. Jeśli i Wy śnicie swój natarczywie powracający sen, otwórzcie oczy. Na to nigdy nie jest za późno.
Szczegóły:
Cudowni chłopcy (Wonder Boys) (2000 r.), reżyseria: Curtis Hanson, scenariusz: Steve Kloves
Komentarze
@Mrymru słusznie zauważyła w swojej recenzji, że film zmusza do refleksji.
Gdyby nie kobiety większość z nas (mężczyzn) nigdy nie sięgnęłaby po filmy ambitniejsze. To kobiety otwierają nam oczy na rzeczy subtelniejsze i wartościowe.