Do incydentu doszło w lutym bieżącego roku (2020r.) w żeńskiej szkole policealnej Shree Sahajanand Girls Institute (SSGI) w mieście Bhudżi w stanie Gudżarat. Szkoła ta związana jest z wpływową konserwatywną grupą wyznaniową, Swaminarayan.
68 dziewcząt wyprowadzono z klas i skierowano do toalet, gdzie zostały zmuszone do zdjęcia majtek i pokazania, czy nie ma na nich śladów krwi. Każda uczennica została skontrolowana osobno przez nauczycielki.
W Indiach panuje dość powszechne przekonanie, że miesiączkujące kobiety są „nieczyste” i w wielu regionach kraju stosuje się wobec nich różne restrykcje m.in. obejmuje je zakaz wchodzenia do kuchni, świątyń, a nawet własnych domów. Nie wolno im dotykać innych osób - mężczyzn, dzieci i kobiet niemiesiączkujących - oraz jedzenia. Nie wolno im też przygotowywać dla innych posiłków i jeść przy osobach niemiesiączkujących. Podczas okresu uczennice zajmują ostatnie ławki w klasie, a na stołówce jedzą osobno. Po posiłku nie odnoszą brudnych naczyń na zmywak, lecz zmywają po sobie same. Zwykle kobiety i dziewczęta przestrzegają przyjętych zwyczajów i ograniczeń dotyczących ich podczas menstruacji.
Jak się okazało, uczennice SSGI były zobowiązane w zamieszkiwanym przez nie internacie zgłaszać do przełożonych fakt rozpoczęcia każdego krwawienia miesięcznego. Administracja internatu prowadziła skrupulatny rejestr miesiączek wszystkich uczennic. Jednak przez ostatnie dwa miesiące do władz internatu nie napływały żadne nowe zgłoszenia menstruacji. Wówczas ktoś z personelu tej placówki złożył na uczennice donos do dyrektora szkoły, który już dzień później zarządził inspekcję bielizny uczennic.
Kontrola ta była upokarzającym i traumatycznym przeżyciem dla dziewcząt, które złożyły oficjalną skargę na władze szkoły i poinformowały o wszystkim swoich rodziców. O wydarzeniach dowiedziały się media i policja, która wszczęła śledztwo w tej sprawie. Dochodzenie w związku z zaistniałym incydentem rozpoczęła też Stanowa Komisja Kobiet, która zachęca uczennice by „zgłosiły się i opowiedziały o wszystkim bez lęku”. Słowa zachęty są tutaj bardzo zasadne, gdyż dyrekcja szkoły zabroniła dziewczętom udzielania komukolwiek informacji na temat tego zdarzenia.
W szkole odbyły się protesty uczniów zbulwersowanych postępowaniem nauczycieli. Sprawa ta podzieliła grono pedagogiczne SSGI. Członek jej zarządu, Pravin Pindoria, mówi, że kontrola bielizny uczennic była „niefortunnym wydarzeniem", a winni zostaną ukarani. Jednak zastępczyni rektora uniwersytetu, przy którym działa szkoła, Darshana Dholakia, obarcza winą uczennice, które jej zdaniem złamały reguły panujące w szkole. Twierdzi też, że niektóre dziewczęta już za to przeprosiły.
Warto przypomnieć, że nie jest to pierwszy tego typu przypadek w Indiach. W 2017 roku w rejonowej szkole na północy Indii 70 uczennicom kazano się rozebrać do naga, bo woźna zauważyła ślady krwi w szkolnej toalecie.
Praktyka izolowania menstruujących kobiet jest szeroko rozpowszechniona w Indiach, zwłaszcza na prowincji. Na obrzeżach wiosek istnieją prowizoryczne chaty, zwane gaokorami, w których kobiety i dziewczęta zmuszone są przebywać podczas miesiączki. Chaty te są własnością publiczną i zwykle nikt za nią nie odpowiada. Z inspekcji gaokorów przeprowadzonej przez Narodową Organizację Praw Człowieka wynika, że 98% spośród 223 skontrolowanych chat nie miała łóżek, bieżącej wody ani prądu. Większość z nich miała prowizoryczne łazienki z bambusa i przeciekające dachy, które są znacznym problemem podczas pory deszczowej. Gaokory nie są tylko miejscami pozbawionymi wszelkich wygód, ale też nie zapewniają ochrony przed dzikimi zwierzętami. Znane są przypadki kobiet, które straciły życie podczas pobytu w gaokorze, ukąszone przez węża.
Kobiety nie mają w gaokorach kuchni ani naczyń, a żywność mogą tylko dostarczać im litościwi bliscy. Pobyt w gaokorach jest szczególnie traumatycznym przeżyciem dla dziewczynek, które przy odrobinie szczęścia mogą liczyć na towarzystwo i opiekę swoich sióstr, matek lub przyjaciółek.
W Indiach około 23% miesiączkujących dziewczynek opuszcza zajęcia szkolne, część z nich rezygnuje z przystąpienia do egzaminów podczas menstruacji.
Trudno nie dostrzec, że tabu menstruacyjne w ogromnym zakresie ogranicza wolność kobiet w Indiach.
Głęboko zakorzenione uprzedzenie do miesiączki i przekonanie o jej nieczystości sięga czasów starożytnych i bierze swoje źródło z jednego z podstawowych mitów tradycji wedyjskiej o pokonaniu złego bóstwa Wrytry przez boga Indru. Ze śmiercią Wrytry nie mógł pogodzić się jego ojciec, bóg Twasztar, który obwiniał się za utratę syna. Poczucie winy było dla boga nie do zniesienia, dlatego też postanowił on 1/3 winy zrzucić na kobiety. Wina ta objawia się w krwawieniu miesiączkowym. Krwawienie więc i sama menstruująca kobieta są nieczyste. Stąd wiele restrykcji stosowanych wobec kobiet w przestrzeni społecznej i w życiu religijnym wyznań hinduistycznych.
W 1991 r. Sąd Najwyższy stanu Kerala, w południowo-zachodnich Indiach zabronił wstępu do świątyni Sabarimala kobietom w wieku od 10 do 50 lat, ponieważ były one w wieku menstruacyjnym. Dopiero 28 września 2018 r. Sąd Najwyższy Indii zniósł zakaz wstępu kobiet do świątyń argumentując swoją decyzję tym, że dyskryminacja kobiet z jakichkolwiek powodów, w tym z przyczyn religijnych, jest niezgodna z konstytucją. Postępowa decyzja sądu szybko została zweryfikowana w praktyce. Masowe protesty wiernych i kordony broniące wstępu kobietom do świątyni zmusiły sąd w listopadzie 2019 roku do cofnięcia swojej decyzji w sprawie zniesienia zakazu wstępu kobiet w wieku rozrodczym do świątyni Sabarimala.
Podejście do menstruacji w Indiach stopniowo zmienia się na lepsze, co bywa zauważalne w miastach. Droga do normalności jest jednak długa. Zmiany możliwe są dzięki edukacji i kampaniom społecznym, takim jak chociażby ta oznaczona hashtagiem #periodforchange, czy głośna akcja #HappyToBleed, która była reakcją hinduskich celebrytów na słowa zwierzchnika jednej z hinduistycznych świątyń, który powiedział, że kobiety nie będą mogły wchodzić do świątyń dopóty, dopóki nie powstanie urządzenie pozwalające sprawdzić, które z kobiet są aktualnie „czyste”, a które „nieczyste”.
Odtabuuizowanie miesiączki postawiła sobie za cel Aditi Gupta, która z mężem stworzyła komiks pod tytułem „Menstrupedia”. Sama autorka podkreśla, że to nie jest „brudna książeczka na brudny temat” i odwołuje się do swoich doświadczeń z czasów dzieciństwa, gdy nie miała dostępu do środków higieny menstruacyjnej tylko dlatego, że w jej rodzinie zakup takich produktów uznawano za coś bardzo wstydliwego.
Wszystkie próby otwartego mówienia o miesiączce w Indiach dają kobietom nadzieję na normalność w przyszłości, co jednak zdaniem lokalnych komentatorów nie nastąpi szybko, gdyż przesądy i uprzedzenia, otaczające menstruację są głęboko zakorzenione w kulturze tego kraju.