W środę, 1 maja 2019r. dwukrotna mistrzyni olimpijska w biegach na 800m, Caster Semenya, przegrała walkę o równe traktowanie w sporcie. Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych ( ang. IAAF) orzekło, że Semenya będzie mogła kontynuować karierę sportową na dotychczasowych zasadach tylko wówczas, gdy obniży farmakologicznie swój naturalny poziom testosteronu. Nie spełniwszy tego wymogu, spotka ją zakaz startu w biegach olimpijskich kobiet na 400 i 800m. Decyzję swoją IAAF określiła jako „konieczną i zasadną dla zachowania integralności lekkoatletyki kobiet” i „zapewnienie uczciwej konkurencji w sportach kobiecych”.
Przypadek Semenyi , nie pierwszy i nie jedyny w sporcie
W czym tkwi problem? Otóż organizm Caster Semenyi wytwarza więcej testosteronu niż to przewidują normy przyjęte dla kobiet. Różne źródła podają nieco inne normy poziomu testosteronu dla płci. Uśredniając kilka z nich, można przyjąć , że dla kobiet typowy poziom testosteronu wynosi: od 0.12 do 2.77nmol/L (nanomoli na litr). W przypadku mężczyzn norma testosteronu mieści się w granicach: 7.7–34.7nmol/L. Poziom testosteronu Semenyi plasuje się w zakresie charakterystycznym dla mężczyzn. Nieoficjalne źródła donoszą, że Semenya, cierpiąca na hiperandrogenizm, ma trzykrotnie podwyższony poziom testosteronu. Do tego Semenya, choć urodziła się i wychowała jako dziewczynka ma męskie chromosomy płciowe XY (jeśli nie pamiętacie tego z biologii, to przypominam, że kobiety mają chromosomy XX). Z punktu widzenia genetyki Semenya jest mężczyzną, ale jak wiadomo, geny są jednym z kilku czynników determinujących płeć. Semenya cierpi na dość rzadkie zaburzenie rozwoju płci (ZRP), z angielskiego „disorder of sex development” (DSD).
ZRP może objawiać się z różnym stopniem nasilenia. Czasem jest już zauważalne w momencie narodzin, lecz często ujawnia się podczas dojrzewania i wtedy okazuje się, że dziecko, które urodziło się np. jako dziewczynka zaczyna przejawiać cechy wyglądu typowe dla mężczyzn. Bywa też tak, że dwupłciowość ,in. interseksualność/obojnactwo/ hermafrodytyzm, nie daje żadnych widocznych objawów. Problem może być zasygnalizowany przez wyniki badań hormonalnych i potwierdzony np. przez badania USG.
Osoby z tego typu zaburzeniami mogą więc czasami nie być świadome, że są dotknięte tym problemem. Tak było np. w przypadku hiszpańskiej płotkarki, Marii Jose Martínez-Patiño (zdjęcie powyżej), która w 1985r. podczas badań genetycznych płci dowiedziała się, że ma męski kariotyp (46,XY). Była to dla niej szokująca informacja. Do momentu diagnozy żyła ze świadomością bycia kobietą. Wkrótce zasugerowano jej rezygnację z kariery sportowej, w której dotąd odnosiła sukcesy. Jednocześnie zagrożono jej, że startując do zawodów z kobietami, wyniki jej badań genetycznych trafią do opinii publicznej. Maria nie stosując się do ultimatum, wystartowała w biegu przez płotki w 1986r. i bieg ten wygrała, a świat dowiedział się, że Maria „nie jest w 100% kobietą”. Stając na podium, straciła niemal wszystko, prywatność, stypendium sportowe, służbowe mieszkanie, narzeczonego i wielu przyjaciół. Media nie zostawiły na niej suchej nitki, a IAAF oficjalnie zakazało jej startu w zawodach kobiecych. Marzyła wówczas o śmierci, ale jednocześnie chciała udowodnić, że Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych jest w błędzie. Po wielu badaniach laboratoryjnych wykazano, że choć Maria Jose Martínez-Patiño ma wysoki poziom testosteronu, to jej ciało nie reaguje na ten hormon. W przypadku płotkarki z męskim kariotypem dochodziło dodatkowe zaburzenie w postaci zespołu niewrażliwości na androgeny. Na podstawie pełnego zestawu wyników badań Marii IAAF zmuszone było przywrócić jej licencję sportową.
Przypadek Semenyi może być już zupełnie inny. Jest wielce prawdopodobne, że jej ciało ma w pełni wrażliwe na testosteron receptory. Gdyby było inaczej, Semenya mogłaby się skutecznie odwołać od decyzji IAAF. Do tego jednak nie doszło, a mimo to stanowisko Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych wobec Semenyi i innych interseksualnych zawodniczek wzbudziło szereg dyskusji ocierających się o tematykę równego traktowania oraz praw osób interseksualnych w kontekście uczciwej konkurencji w sportach kobiet.
Normy, granice, limity i rekordy
Zestawiając rekordy kobiet i mężczyzn w tych samych dyscyplinach sportu zauważyć można, że wyniki mężczyzn są średnio o 10-12% lepsze. Przyczyną przewagi mężczyzn w sporcie jest w dużej mierze testosteron, którego wyższy poziom sprawia, że mężczyźni mają większy stosunek masy mięśniowej do masy tłuszczu, większe serca (chodzi o wielkość bezwzględną, jak i stosunek masy serca do masy całkowitej ciała), mają wydolniejszy układ krążenia, większą masę hemoglobiny, efektywniejsze natlenienie krwi, sprawniejsze wykorzystanie glikogenu jako źródła energii.
Dlaczego podwyższony naturalny poziom testosteronu kobiet stał się problemem w sporcie?
Przełomowym momentem były Igrzyska Olimpijskie w Rio w 2016r. W olimpiadzie tej uczestniczyła Semenya. Zanim wystartowała w biegu na 800m, ekspert z dziedziny Nauki o Sporcie, Ross Tucker, powiedział: „ W tych igrzyskach jeden złoty medal jest 100% pewniakiem i przypadnie on Semenyi. Nawet gdyby się potknęła i upadła podczas pierwszego okrążenia, nawet gdyby straciła 20m, to i tak wygra wyścig. Ona jest dowodem przewagi testosteronu osób interseksualnych.” Można powiedzieć, że Tucker „wykrakał” zwycięstwo Semenyi, ale nie przewidział, że obok niej na podium staną dwie inne zawodniczki z naturalnie podwyższonym testosteronem. Drugie miejsce w biegu zajęła Francine Niyonsaba z Burundi, a trzecia Kenijka Margaret Wambui. Wszystkie trzy medalistki mają naturalnie podwyższony testosteron, a dwie z nich publicznie wyznały, że są interseksualne (oprócz Semenyi, uczyniła to też Francine Niyonsaba). W biegu tym na piątej pozycji uplasowała się polska zawodniczka, Joanna Jóźwik, która stwierdziła, że czuje się wicemistrzynią olimpijską, bo przegrała tylko z jedną "prawdziwą" kobietą (miała na myśli reprezentatkę Kanady, Melissę Bishop, która zajęła 4 miejsce).
Po Igrzyskach w Rio rozgorzała gorąca dyskusja na temat sportu kobiet i konieczności wyznaczenia dopuszczalnych norm testosteronu dla zawodniczek. Po analizach zauważono, że kobiety z podwyższonym testosteronem mają średnio 3% przewagę nad pozostałymi w biegach na dystansach poniżej 1 mili. Przewaga ta nie jest widoczna w biegach na dystansach 5000m i 10000m. IAAF zapostulowało więc wprowadzenie dopuszczalnej normy testosteronu dla zawodniczek startujących w biegach na 400 i 800m. Granicę tę przyjęto na poziomie 5nmol/L, czyli powyżej górnej granicy normy dla kobiet, ale poniżej dolnej granicy dla mężczyzn. Tak przyjęta wartość nie dyskryminuje w zawodach kobiet cierpiących na syndrom policystycznych jajników (syndrom ten prowadzi m.in. do podwyższenia poziomu testosteronu).
Decyzja IAAF skutkuje tym, że Semenya wygrywająca biegi kobiet na 800m, chcąc dalej startować na tym lub krótszych dystansach będzie musiała farmakologicznie obniżać poziom testosteronu. Może też nie ingerować w swoją gospodarkę hormonalną i startować w biegach kobiet na dystansach 5000 lub 10 000m.
Decyzję IAAF w prawie Semenyi i innych interseksualnych zawodniczek skrytykowało wiele osób. Nowy przepis regulujący dopuszczalny poziom testosteronu kobiet w sporcie niektórzy określają jako przejaw dyskryminacji.
Odchylenia od normy a rekordy sportowe
Czy wymykające się z norm właściwości organizmu Semenyi są tak wyjątkowe w sporcie? Czy za rekordami i medalami innych sportowców nie stoją odchylenia od norm fizjologicznych, anatomicznych i biochemicznych człowieka?
Otóż w historii sportu było wielu mistrzów i rekordzistów, których ciała znacznie odbiegały od tzw. normalności. Casey Legler, była pływaczka olimpijska, która opowiada się po stronie Semenyi , sama jest przykładem sportowca o niezwykłych cechach organizmu. Casey cierpi na syndrom Erlhosa-Danlosa (EDS), rodzaj wrodzonego zwyrodnienia tkanki łącznej. W skutek schorzenia jest bardzo wysoka i ma nieproporcjonalnie długie kończyny, oraz wielkie dłonie i stopy. Średnia wielkość dłoni statystycznej kobiety wynosi 168mm, statystycznego mężczyzny 188mm, a Casey ma dłoń o długości 205mm. Taka postura dawała jej sporą przewagę nad innymi pływaczkami.
Najbardziej utytułowany pływak, Michael Phelps, 26-krotny rekordzista świata, zdobywca 23 złotych medali olimpijskich, 3 srebrnych i 2 brązowych, również ma rzadko spotykaną budowę ciała. Przy wzroście 1,93m jego rozpiętość rąk wynosi 2,03m. Ta dysproporcja długości kończyn górnych w stosunku do wzrostu, w połączeniu z niezwykle rozległym zakresem ruchu stawu skokowego oraz dużym rozmiarem stóp, będących odpowiednikiem płetw u pływaka, daje mu ogromną anatomiczną przewagę nad konkurentami. U Phelpsa nadprzeciętność nie kończy się na budowie anatomicznej, jego ciało ma jeszcze jedną niezwykłą zdolność. Otóż, jego mięśnie wytwarzają dwukrotnie mniej kwasu mlekowego niż jest to w przypadku innych ludzi. Oznacza to, że Michael Phelps jest bardziej wytrzymały na wysiłek fizyczny, a jego mięśnie efektywniej pracują i szybciej regenerują się po obciążeniu.
Do utytułowanych sportowców o wyjątkowych możliwościach organizmu należy wioślarz, zdobywca 5 złotych i 3 srebrnych medali (info. z maja 2019r.), Peter Reed, którego płuca mają blisko dwukrotnie większą pojemność w stosunku do płuc statystycznego mężczyzny. Reed na głębokim wdechu jest w stanie zmieścić 11,68 litra powietrza, gdy dorosły mężczyzna mieści w płucach średnio 5,8 litra. Dla porównania kolarz, Lance Armstrong, mógł pochwalić się pojemnością płuc o wartości 7 litrów. Układ oddechowy Reeda silniej natlenia krew i efektywniej zaopatruje mięśnie w tlen, który neutralizuje kwas mlekowy i zwiększa wydolność organizmu.
Anomalia fizjologiczna stoi również za sukcesami fińskiego biegacza narciarskiego, siedmiokrotnego medalisty olimpijskiego oraz pięciokrotnego medalisty mistrzostw świata, Eero Antero Mäntyranty. On z kolei miał nadprzeciętnie sprawny układ krwionośny, gdyż cierpiał na wrodzoną, genetyczną chorobę krwi, nadkrwistość (in. policytemię lub czerwienicę). Układ krwionośny Mäntyranty był w stanie transportować do mięśni większą ilość tlenu i tym samym przyczyniać się do ich efektywniejszej pracy i zwiększonej odporności na wysiłek fizyczny. Co więcej Eero Antero Mäntyranta przyznał się również, że przez lata stosował hormony, które w czasach jego kariery sportowej nie były zabronione. Zaliczył też wpadkę z dopingiem w 1972 roku. W jego krwi wykryto wówczas amfetaminę.
Lista rekordzistów i medalistów o ponadprzeciętnych możliwościach organizmu jest z pewnością dłuższa, ale nawet tych kilka skrajnych przykładów powinno doprowadzić nas do pytania:
Czy sport wyczynowy jest sprawiedliwy i czy osiągalna jest w nim uczciwa rywalizacja?
Biorąc na kuźnię przypadek Semenyi i kobiet interseksualnych w sporcie, wkładamy kij w mrowisko. Są powody by decyzję IAAF, regulującą poziom testosteronu zawodniczek, uznawać za słuszną. Z drugiej strony zrozumiałe są głosy oburzenia w tej kwestii. Metaforycznie można sytuację opisać do zabałaganionego pokoju, wypełnionego gnijącymi resztkami jedzenia, do którego wchodzi nagle IAAF z zamiarem posprzątania i sprząta, a jakże, porządkując dokumenty w jednej małej, ledwo widocznej szufladce. I na tym kończy. Gdzieś tam jest nadkrwistość, długie kończyny, wielkie stópska, a tu przekroczona norma testosteronu. Sport wyczynowy nie był i nie będzie sprawiedliwy. Kryteria w sporcie, jak widać, zmieniają się, a medaliści sprzed lat zachowują medale.