Wagina: od boskości do sromotnego wstydu
- Napisane przez Iwona Demko
- Posted on: czwartek, 06 maj 2010 | Komentarzy (7)
Wszystkie te przykłady i historie doprowadzają mnie do konkluzji, że to, w co wierzymy teraz nie jest prawdą bezwzględną. Często zapominamy, że nasze przekonania są zależne od tego w jakim czasie i miejscu przyszliśmy na świat. Moje odczucia i wewnętrzne przekonanie o kobiecej naturze Boga, oczywiście nie oznaczają, że jest to jedyna i niezaprzeczalna prawda. Pragnę jedynie pokazać, że jest to jedna z alternatyw. Potwierdzenie tej hipotezy zależy jedynie od znalezienia odpowiedniej argumentacji. Historie naszych odległych przodków powinny nas uczyć tolerancji, pokory i otwartości. Powinny nam uzmysłowić, że nasze „niepodważalne” przekonania można podważyć. Nie namawiam, abyśmy powróciły do aktu „Ana-suromai” i obnażały swoje sromy w chwilach zagrożenia. Pragnę jedynie skłonić do zastanowienia się czy kojarzenie waginy tylko z płodnością i erotyką jest wystarczające. Może gdybyśmy zaczęli traktować ją z odpowiednim szacunkiem również jako symbol szczęścia i zdrowia to spowodowałoby to pozytywne zmiany zarówno dla mężczyzn jak i kobiet. Moim celem nie było odpowiedzenie na postawione we wstępie pytanie, a jedynie podkreślenie kwestii nadania płci Bogu, która mogła stworzyć podział na ludzi lepszych (mężczyzn twórców) i gorszych (poddanych im kobiet). A przecież płciowość Boga nie powinna krzywdzić żadnej ze stron.
Często zapominamy, że nie ma prawdy absolutnej - takiej, która nie ulegałaby względności. Bo czy nigdy nie zdążyło się nam, że to co wydawało się nam prawdą w poniedziałek traciło nagle swe znaczenie we wtorek…
Śmieszy nas to, w co wierzyli ludzie 100 lat temu, nie myśląc o tym, że za następne 100 lat prawdopodobnie my będziemy takim samym obiektem drwin. Powinniśmy się zastanowić, czy fakt oddawania hołdu waginie jest jedynie świadectwem niskiego rozwoju cywilizacyjnego. Może nie powinniśmy poddawać się pierwszej gorącej reakcji, nie robiąc najmniejszego wysiłku, aby się nad tym naprawdę zastanowić. Może kiedy zastanowimy się spokojnie, zapominając na chwilę w jakiej kulturze zostaliśmy wychowani, sami dojdziemy do wniosku, że możemy nauczyć się czegoś nowego… Może to również nie jest wymysł „chorych feministek, które nie wiedzą już co wymyślić”. Może zmiana naszego schematycznego myślenia doprowadzi nas do niezwykłych spostrzeżeń.
Każdy dzień niesie nam nowe odkrycia, a my zawsze powinniśmy być gotowi na zmiany… Wygodniej i łatwiej jest trwać w błędnym przekonaniu, ale lepiej jest zadać sobie trud i zweryfikować nasze osądy. Nikt nie jest doskonały. Zmiana sposobu myślenia jest całkowicie naturalna, nie świadczy o głupocie i niestałości, ale raczej jest dowodem naszego rozwoju.
Książka Catherine Blackledge pt. „Wagina. Kobieca seksualność w historii kultury” zmieniła mój sposób myślenia i zainspirowała mnie do pracy twórczej - do zrobienia projektu „Waginatyzm – od profanum do sacrum” http://www.iwonademko.art.pl/rzezba/waginatyzm/waginatyzm.html oraz projektu „28 dni” http://www.iwonademko.art.pl/rzezba/28_dni/28_dni.htm.
O autorce artykułu:
Iwona Demko - rzeźbiarka, asystentka na Wydziale Rzeźby ASP w Krakowie, która w swoich pracach porusza tematykę feministyczną oraz wykorzystuje temat waginy.
Komentarze są obecnie wyłączone
Komentarze
Powyższy artykuł jest autorstwa Pani Iwony Demko, osoby spoza grona redakcji, która jednak swą pracę poświęca m.in. badaniu aspektu kobiecości. Wszelkie wątpliwości prosimy wyjaśniać z autorem tekstu. Linki do stron Autora widnieją na końcu artykułu.
Przeczytałam jeszcze raz:
"W starożytnej Grecji
Od Administracji:
tekst został edytowany bo obrażał użytkowników strony.