W przeszłości dziewczynki przeznaczone do służby Bogu najpierw oddawano do pustelni w wieku siedmiu, ośmiu lat. Młoda pustelniczka żyła w izolacji w malutki domku nieopodal klasztoru. Młoda mniszka kontaktowała się ze światem zewnętrznym poprzez niewielkie okienko, przez które oddawała swoje odchody i odbierała codzienny posiłek. Zamknięcie dziewczynki w pustelni było swoistym pogrzebem. Odtąd dziewcze umierało dla świata, a rodziło się swego Niebieskiego Oblubieńca.
Oblubienice Chrystusa komentowały słowo boże, spisywały swoje wizje i wyjawiały ich ukryty sens. Z pozoru nudne i przygnębiające życie klasztorne mogło takim nie być. Oddając się lekturze świętej Teresy z Avila, która obcowała z ciałem Chrystusa, śledząc wizje Hildegardy z Bingen, zgłębiając doznania Elżbiety z Schonau, można nabrać przekonania, że czas spędzony w służbie bożej w żeńskim zakonie może obfitować w nieziemskie uniesienia (nie tylko duchowe). Oczywiście pod warunkiem, że mniszka zdoła pozbyć się kobiecej wyuczonej bierności i upora się z kompleksem niższości.
Święta Teresa z Avila (jedna z najsłynniejszych adoratorek Jezusa, żyjąca w latach 1515-1582) pisze: "Pewnego dnia ukazał mi się piękny anioł. Widziałam w jego ręku długą strzałę, której czubek zdawał się być z ognia. Uderzył mnie nią w serce. Ból był tak realny, aż zmusił mnie do jęku. Jednocześnie był tak słodki, iż nie chciałam się od niego uwolnić. Gdy anioł zabrał strzałę, pozostałam w wielkiej miłości do Boga.". Św. Teresa nie należała do wyjątków. Siostry zakonne mogły obcować do woli z Niebieskim Oblubieńcem i chętnie nieskalane dziewice korzystały z tej dyspensy. Jeden z wizerunków św. Teresy - rzeźba "Ekstaza świętej Teresy", nie pozostawia wątpliwości co do dwuznacznego obcowania z Chrystusem. Rzeźbiona mniszka jest niewiastą o młodej pięknej twarzy (co dalekie było od prawdziwego wizerunku św. Teresy). Postać z rzeźby omdlewa z rozkoszy, a strzała anioła z ognistą końcówką celuje, ale bynajmniej nie w serce mniszki.
Zygmunt Freud i Josef Breuer w "Studiach nad histerią" zdiagnozowali przypadek św. Teresy jako klasyczny przykład histerii i nazwali patronką histeryczek. Jednocześnie uczciwie stwierdzili, że obdarzona ona była geniuszem i wybitnymi zdolnościami praktycznymi. Simone da Beauvoir też badała osobowość histerycznej wizjonerki, pisząc o niej w "Drugiej płci" tymi słowami: "Nie jest niewolnikiem swojej psychiki i hormonów" oraz "trzeba podziwiać wielkość wiary, która dociera do najbardziej intymnych części ciała".
Komentarze