Klitoridektomia - zabieg higieniczno-religijny
- Napisane przez julunga
- Posted on: sobota, 14 listopad 2009 | Komentarzy (2)
W muzułmańskiej Indonezji aż 97% kobiet poddanych zostaje zabiegowi obrzezania. Najczęściej pomiędzy 4. a 8. rokiem życia. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szacuje, że na świecie żyje 130 milionów obrzezanych kobiet. Co roku przeprowadza się około dwóch milionów zabiegów. Nazywa się to klitoridektomią. Na dzień przed uroczystością obrzezania kobiety z fundacji Assalaam sprzątają w szkole. Stół zabiegowy to dwie zsunięte ławki szkolne i materac okryty kawałkiem płótna. Ważne, żeby było przytulnie. Poczekalnia jest na korytarzu, a oddziały zabiegowe dla chłopców i dziewczynek są zawsze w oddzielnych skrzydłach budynku. Moment obrzezania dzieci to w muzułmańskiej kulturze moment podniosły i okazja do rodzinnych uroczystości. Rodzice zostawiają gości w domu i odprowadzają najedzone dziecko do szkoły. A tam z nożykami w dłoniach czekają już starsze, doświadczone kobiety.
Uroczystość obrzezania urządzana jest przez fundację Assalaam. To największe muzułmańskie stowarzyszenie w Indonezji. Co roku w kilkudziesięciu szkołach na terenie całego kraju muzułmanie mogą za darmo obrzezać swoje dziecko. Rytuał w pewien sposób można potraktować jako odpowiednik katolickiej pierwszej komunii świętej. Na głównych bohaterów w domu czekają bliżsi i dalsi krewni. Oczywiście wszyscy z upominkami. I oczywiście wszyscy za suto zastawionym stołem. Ale w odróżnieniu od pierwszej komunii, islamski rytuał wiąże się z cierpieniem okaleczenia.
"Zabieg obrzezania jest obowiązkowy dla wszystkich muzułmańskich mężczyzn. Nie budzi on wątpliwości islamskich prawników, bo mówi o nim jeden z wersetów Koranu. Jednak w przypadku kobiet sprawa jest bardziej skomplikowana. O tym, że Mahomet popierał obrzezanie dziewczynek (ale go nie nakazywał), mówi jeden z hadisów, czyli krótkich historii o życiu proroka. Hadisy nie są dla muzułmanów słowem objawionym i podlegają rozmaitym interpretacjom, a nawet selekcji. Tylko jedna z czterech głównych szkół prawa islamskiego uważa zapis o obrzezaniu dziewczynek za wiążący. To szkoła szaficka, która jest rozpowszechniona wśród muzułmanów zamieszkujących Sudan, państwa Rogu Afryki, Jemen i właśnie Indonezję."
W krajach afrykańskich klitoridektomia ma najczęściej wymiar kulturowy. Pierwsze znane historykom zabiegi miały miejsce jeszcze w starożytnym Egipcie. Poza tym obrzezanie kobiet nie jest w Afryce związane wyłącznie z tradycją muzułmańską. Jest ono wciąż stosowane przez żydowską wspólnotę w Etiopii (Falaszów). Praktykują je również liczne plemiona chrześcijańskie (np. w Kenii), choć nie ma to nic wspólnego z tym wyznaniem.
"Sponsorowany przez indonezyjską fundację Assalaam zabieg to najmniej inwazyjna forma klitoridektomii. Przeprowadzają ją starsze, doświadczone kobiety za pomocą sterylnych noży chirurgicznych. Jednym wprawnym ruchem obcinają niewielki fragment łechtaczki lub tylko rozcinają ją na pół. Jeszcze dwa lata temu takich zabiegów mogli dokonywać również lekarze, ale pod naciskiem WHO indonezyjski rząd im tego zakazał. Lekarze byli po prostu zbyt skrupulatni. Zamiast noży używali specjalnych nożyczek. Za ich pomocą wycinali całą łechtaczkę, co wzbudziło protesty nawet niektórych stowarzyszeń islamskich."
Zdecydowanie bardziej brutalne zabiegi obrzezania wykonuje się wciąż w Afryce, choć trudno nazwać zabiegami praktyki, którym poddawane są na przykład somalijskie kobiety. W metodologii WHO są to obrzezania ?typu trzeciego? ? dziewczynkom wycina się nie tylko łechtaczkę, ale także wargi sromowe oraz skórę ze ścianek pochwy. Potem zszywa się wargi sromowe, pozostawiając niewielki otwór, aby mogły się przez niego wydostać mocz oraz krew menstruacyjna. Żeby wszystko ładnie się zagoiło, dziecku wiąże się nogi w taki sposób, aby stykały się kolana. Tak obrzezana jest idealną kandydatką na małżonkę. Przyszły mąż ma pewność, że ożenił się z dziewicą.
"Inaczej usprawiedliwiana jest łagodna, indonezyjska wersja obrzezania. Jeden z przedstawicieli fundacji Assalaam tłumaczył rok temu australijskiej gazecie ?The Age?, że częściowe usuwanie łechtaczki ma zapobiec pozostawaniu na niej kropelek moczu, bo wtedy kobieta jest brudna i jej modlitwy nie będą wysłuchane." WHO szacuje, że w 55 procentach przypadków rodzice decydują się na obrzezanie córki wyłącznie ze względów religijnych.
Drugi powód to dbałość o higienę dziewczynki, choć dotychczas nie pojawiły się wyniki badań medycznych potwierdzających, że zabieg ten pomaga w utrzymaniu czystości. Lekarze zgadzają się, że o ile w przypadku chłopców obrzezanie przynosi pozytywny efekt dla ich higieny, o tyle u dziewczynek zabieg ten często prowadzi do infekcji. Istnieją również badania stwierdzające, że nieumiejętnie (boleśnie) przeprowadzony zabieg może prowadzić do zaburzeń psychicznych, które odbijają się na przyszłym życiu seksualnym kobiety.
"Funkcjonuje jeszcze jedno, nieodnotowane w statystykach, uzasadnienie obrzezania. Zabieg ten ma uchronić kobietę przed pokusą masturbacji. Samogwałt według niektórych może doprowadzić kobietę do szaleństwa lub - jeśli jest zamężna - do poszukiwania lepszego partnera seksualnego. Nie da się ukryć, że rezultaty obrzezania nie są takie same dla kobiet i mężczyzn. Utrata łechtaczki ogranicza doznania seksualne, a w wielu przypadkach wręcz uniemożliwia doznanie orgazmu. Z kolei utrata napletka albo nie wpływa na seksualną sprawność mężczyzny, albo nawet ją potęguje."
Pozostaje jeszcze kwestia natury prawnej. Obrzezanie dokonywane jest na osobie niepełnoletniej i nie przynosi bezspornych korzyści zdrowotnych, więc zabieg ten jest sprzeczny z konwencją o prawach dziecka ONZ, którą Indonezja ratyfikowała w 1990 roku. Najwyraźniej ten szczegół nie robi wrażenia na indonezyjskich rodzicach i władzach.
źródło http://www.przekroj.pl/cywilizacja_otworz_artykul,1609.html
Komentarze są obecnie wyłączone
Komentarze
istnieje także typ 4 do którego wliczane są procedury takie jak piercing - i to zna cały świat...