Partia Liberalna chce umożliwić mężczyznom podjęcie decyzji o świadomym ojcostwie w pierwszych tygodniach trwania ciąży. Ponieważ kobiety mają czas na dokonanie aborcji do 18 tygodnia ciąży, dlatego też tyle samo czasu przyznano mężczyznom na określenie swojego stanowiska do spłodzonego potomka. Tzw. “prawna aborcja” skutkować będzie tym, że mężczyzna odrzuca prawa i obowiązki wynikające z ojcostwa. W praktyce oznaczałoby to, że ojciec biologiczny nie łożyłby na utrzymanie swojego dziecka, ale też nie miałby prawa do kontaktowania się z nim.
Ugrupowanie wierzy, że “prawna aborcja” dla mężczyzn promowałaby równość pomiędzy płciami we wczesnym etapie ciąży. Liberałowie twierdzą też, że takie rozwiązanie dałoby korzyści kobietom, które już od początku ciąży znałyby stosunek przyszłego ojca do nienarodzonego dziecka.
Nie dziwne, że kontrowersyjny plan młodych liberałów spotkał się ze skrajnymi reakcjami w mediach społecznościowych.
Idźmy na całość: Jedna macica dla każdego rodzica :p
Zawsze, gdy usiłuje się odgórnie równać nierówności wychodzą z tego kłopoty. W tej gonitwie za równością płci w prawach prokreacyjnych można pójść o krok dalej i sprawić by męskie veto zmusiło kobietę do zaniechania decyzji o aborcji. W końcu przyszły ojciec może mieć więcej przywilejów niż sama „prawna aborcja”. Potrzebny tylko stosowny przepis, odpowiednia pieczątka i urzędnicy, bo przecież kobieta i mężczyzna trudnych decyzji nie mogą podjąć bez państwa, kościoła i rady sąsiedzkiej.