Myślę, że nazwy waginy zależą też od miejsca i towarzystwa przy którym o nich wspominamy.
Na przykład moja mama o waginie mówi krocze, albo o dziwo - tyłek (jako tyłek rozumie "i przód i tył")...
Z kolei ja lubię i używam określeń "cipka", "wagina", "wulwa", ale czasem w łóżkowych sceneriach używamy z narzeczonym określenia "chrupka" (np. Pochrupiesz mnie dziś? albo Czy chrupka jest dzisiaj chrupka?) - i jest to określenie miłe, seksowne i śmieszne. Lub czasem jaskinia - z wykorzystaniem takich wyrażeń jak np. wyprawa spelologiczna, wybrać się na spacer do jaskini, zwiedzić wąwóz rozkoszy itp.
Ale mam koleżanki, które używają jeszcze bardziej poetyckich określeń np. jaskinia, joni, kwiat lotosu.
A za szczególnie wulgarne określenia uważam: cipa (kojarzy mi się z taką niedomytą i zarośniętą), szpara, dziura.
Chociaż to prawda, jak stwierdziło JONI.PL - nie ma złych nazw, są tylko złe skojarzenia. Mi tamte nazwy kojarzą się z szowinistami.