Witam!
Śledzilam wymiane postów pod tym artykulem,przeczytalam artykul.
Dużo piszecie o tabletkach, o skutkach ubocznych. Nie biore tabletek od roku, bo okazalo się że mam guzek w piersi, a w mojej rodzinie byly przypadki raka piersi, więc wolalam odstawić. W czasie kiedy odstawilam okazalo się że mam poważne problemy, które zostaly zdiagnozowane jako zaburzenia nerwicowo-depresyjne. Od roku caly czas tyje. Przytylam ok 12 kg. I choć uważam co jem, o której jem, chodze na pilates i step, pije herbatki odchudzające, waga ani drgnie, a wręcz się zwiększa. Nie wiem czy to wina antydepresantów, które biorę, czy może przyczyna jest inna.
Już nie wiem co robić. Robilam sobie badania- hormony tarczycy, sód, potas, morfologia, cukier, magnez,badanie moczu- wszystko w normie.
teraz wybieram sie do ginekologa i tak sie zastanawiam czy nie poprosić jej o badania na poziom hormonów, bo może tu tkwi przyczyna. Bo może to tabletki rozregulowaly mi gospodarkę hormonalną i dlatego robie się coraz grubsza.
Spróbuje metod mrymru, może mi pomogą. Czy któraś z Was po odstawieniu pigulek też tak przytyla?