W poszukiwaniu punktu G, czyli gdzie jest "dżi"
- Napisane przez julunga
- Posted on: wtorek, 22 czerwiec 2010 | Komentarzy (2)
Włoscy naukowcy twierdzą, że punkt G naprawdę istnieje i można go odnaleźć za pomocą zwykłego USG. Do tej pory tzw. orgazmy G były owiane tajemnicą głównie dlatego, że nikt nie umiał rozstrzygnąć, czy rzeczywiście występują. Teraz uzyskano skany wskazujące na wyraźne różnice anatomiczne między kobietami, które doświadczają silnych orgazmów waginalnych, a tymi, które mogą tylko o nich marzyć.
Kilka lat później zespół Jannini przyjrał się badanemu obszarowi przy pomocy dopochwowego USG. W eksperymencie wzięło udział zaledwie 20 kobiet, z czego 9 doświadczyło orgazmów waginalnych, 11 nie. Okazało się, że u tych pierwszych występuje rejon, gdzie tkanka jest grubsza (Journal of Sexual Medecine).
Nie wszyscy naukowcy zgadzają się też z tezą, że kobiety, które nie doświadczają orgazmów waginalnych, nie mają zgrubiałej tkanki. Beverly Whipple ze Szkoły Pielęgniarskiej Rutgers University zaobserwowała, że wszystkie panie są w jakimś stopniu wrażliwe na drażnienie obszaru, gdzie powinien się znajdować punkt G. Według niej, należy raczej poprosić kobiety, by same się stymulowały, a następnie wykonać badanie ultrasonografem, bo pod wpływem nacisku domniemany punkt Grafenberga powinien się powiększyć.
Aktualizacja: Punkt G został odkryty przez polskiego naukowca. Więcej szczegółów w artykule: Punkt G zlokalizowany przez naukowców
Komentarze są obecnie wyłączone
Komentarze