Kobieta intymna https://www.wagina.com.pl Fri, 29 Mar 2024 10:00:20 +0000 Joomla! - Open Source Content Management pl-pl Zespół MRKH: „O tym, jak dowiedziałam się, że nie mam waginy” https://www.wagina.com.pl/index.php/Anatomia-i-fizjologia-kobiety/zespol-mrkh-o-tym-jak-dowiedzialam-sie-ze-nie-mam-waginy.html https://www.wagina.com.pl/index.php/Anatomia-i-fizjologia-kobiety/zespol-mrkh-o-tym-jak-dowiedzialam-sie-ze-nie-mam-waginy.html Julian Peters

Gdy siedemnastoletnia Kenijka, Julian Peters, udzielała lekarzowi odpowiedzi na rutynowe pytania, nie przypuszczała, że ten wkrótce skieruje ją na badania, które doprowadzą do zaskakującej diagnozy. Młoda dziewczyna po serii skanów ultrasonograficznych dowiedziała się, że nie ma waginy, szyjki macicy i macicy. Po dwunastu latach, 29-letnia Julian jest gotowa by opowiedzieć innym o swojej chorobie. 

 


Julian Peters, mając 17 lat, udała się do lekarza z powodu spuchniętych nóg. Ten poprosił ją o podanie terminu ostatniej miesiączki. Dziewczyna odparła, że nigdy nie miesiączkowała.
Lekarz skierował ją wówczas na USG w celu wyjaśnienia braku menarche (pierwszej miesiączki). Wstępne skany zasugerowały, że nastolatka może mieć zamknięte drogi rodne. Dlatego też dziewczynę poddano zabiegowi otwarcia kanału rodnego. Procedura zakończyła się fiaskiem, a dalsze badania ultrasonograficzne ujawniły, że w przypadku młodej Kenijki nie wykształcone zostały drogi rodne i to całkowicie. Nastolatka dowiedziała się wówczas, że nie ma pochwy, szyjki macicy i macicy. Zdiagnozowano u niej zespół Mayera-Rokitansky'ego-Küstera-Hausera (MRKH), zwany inaczej agenezją przewodów Müllera.


Czym jest agenezja przewodów Müllera


Syndrom ten jest zaburzeniem genetycznym i dotyczy kobiet, które choć hormonalnie i chromosomalnie (tj. genotypowo) są płci żeńskiej, to jednak ich układ rozrodczy jest częściowo lub całkowicie niewykształcony. W okresie dojrzewania dziewczęta cierpiące na zespół MRKH rozwijają się podobnie do swoich zdrowych rówieśniczek, tzn. dochodzi u nich do rozwoju piersi i pojawienia się owłosienia łonowego. Zasadnicza różnica dotyczy tego, że dziewczynki z agenezją przewodów Müllera nie miesiączkują. Właśnie pierwotny brak miesiączki jest najczęściej pierwszym sygnałem, prowadzącym do wykrycia agenezji przewodów Müllera.
Zespół MRKH w łagodniejszych formach może cechować się tym, że kobieta ma jeden lub dwa jajniki, niekiedy też jeden lub dwa rogi macicy, a nawet częściowo wykształconą waginę, która zwykle jest krótsza i węższa niż u zdrowych kobiet, co uniemożliwia odbywanie stosunków seksualnych lub czyni je bolesnymi dla kobiety. Bywa też tak, że kobieta z agenezją przewodów Müllera nie ma obu jajników, macicy i pochwy. W niektórych przypadkach zespół MRKH objawia się dodatkowo brakiem jednej z nerek, a nawet wadami wrodzonymi układu kostnego.
Cechą wspólną dla wszystkich przypadków agenezji przewodów Müllera jest częściowe lub całkowite niewykształcenie macicy, dlatego też kobiety te nie miesiączkują i nie mogą zajść w ciążę.
Te z nich, które posiadają choć jeden jajnik mają szansę na biologiczne potomstwo dzięki metodzie zapłodnienia in vitro i skorzystaniu z pomocy surogatki. Współczesna medycyna może też pochwalić się udanymi przeszczepami macicy z zachowaniem jej zdolności do donoszenia ciąży. Jednak na dzień dzisiejszy transplantacja macicy nie jest rutynową procedurą postępowania w przypadku zespołu MRKH.

 Rekonstrukcja pochwy w przypadku agenezji waginy

Historia Julian Peters


“Nie mam macicy, więc nigdy nie miałam okresu. To jest normalność jaką znam i nie jest mi z tym źle. U ludzi budzę mieszane odczucia. Mogą mówić cokolwiek zechcą. Niektórzy twierdzili, że powinnam się modlić. Był też ktoś, kto powiedział, że to wszystko przez to, że pochodzę z Ukambani (region łączony z czarami) i że to sprawka mojej babci.
Mogą mówić, co chcą, ale liczy się tylko to, co ja myślę. Gdybym ich słuchała, ich słowa by miały duży wpływ na mnie i zaczęłabym w nie wierzyć.
Dowiedziałam się, że cierpię na ten syndrom będąc siedemnastoletnią uczennicą. Poszłam do szpitala z powodu spuchniętych nóg. Pierwszą rzeczą, o którą zapytał mnie lekarz,


był termin ostatniej miesiączki. Nigdy nie miesiączkowałam. Zrobiono mi badanie USG. Początkowo stwierdzono, że moje drogi rodne są zamknięte. Przeszłam nieudaną próbę ich otwarcia. Dalsze badania wykazały, że nie mam macicy i waginy i wtedy usłyszałam diagnozę, syndrom MRKH.
Przepłakałam cały dzień, i drugi, i trzeci, ale otrząsnęłam się z tego. Miałam tylko 17 lat. Byłam dość mała i moim priorytetem był powrót do szkoły. W szpitalu byłam z moją matką, jedynym moim rodzicem. Diagnoza była dla niej szokiem. Przypuszczam, że jako rodzic, zadawała sobie pytania i pewnie zastanawiała się, czy zrobiła coś nie tak.
Nie chciałam operacji.
To, co do mnie mówiła na początku lekarka, zrozumiałam dużo później, ucząc się biologii.
W tamtym czasie nie chciałam przechodzić operacji i zamierzałam jak najszybciej wrócić do szkoły by kontynuować edukację.
10 lat później wróciłam do szpitala i przeszłam udaną operację.


{related left}

W moim przypadku syndrom MRKH objawia się brakiem pochwy, macicy i jednej nerki. Wagina musiała zostać uformowana podczas ingerencji chirurgicznej.
Moje życie z MRKH jest normalne, a choroba nie zaburza mojego funkcjonowania. Są tacy, którzy wymagają pomocy psychologicznej w procesie akceptacji tego stanu.
Kiedy już zdasz sobie sprawę z konsekwencji tego zaburzenia, to musisz zapomnieć o możliwości urodzenia dziecka.
W moim przypadku cztery badania ultrasonograficzne nie wykazały obecności obu jajników, więc nawet nie mam szans na pozaustrojowe zapłodnienie.
Nie ma innego wyjścia, jak zaakceptować siebie. Mimo to, pogodzenie się z tym, że nie jest się taką jak inne kobiety, jest trudne. Potrzeba z kimś o tym porozmawiać. Poznałam wiele osób tu, w Kenii, cierpiących na syndrom MRKH. Dzielimy się swoimi doświadczeniami. Wcześnie zaakceptowałam swój stan i siebie, więc mam się dobrze.
Byłam w związkach. Nigdy jednak nie pozwoliłam by sprawy zaszły za daleko bez poinformowania o moim stanie. Jeśli ktoś zechce to zaakceptować, to zaakceptuje. Ludzie jednak są tylko ludźmi.
Większość z tych, którym o tym powiedziałam, odeszło. Niektórzy oskarżyli mnie o kłamstwo i próbę wyszukiwania wymówek by ich spławić.
Obecnie nie jestem w związku, ale wszystko w rękach Boga. Jeśli chodzi o seks, to w 2018 roku przeszłam operację rekonstrukcji pochwy. Jestem rok po operacji i jeszcze nie jestem gotowa na seks. Nie jestem też gotowa na małżeństwo. Jeśli zechcemy mieć dzieci, możemy je adoptować.
10 lat dojrzewałam do tego by publicznie opowiedzieć o mojej chorobie.
Są ludzie, którzy nie wiedzą czym jest syndrom MRKH, dlatego zamierzam mówić o tej chorobie.
Po pierwsze, radzę by rodzice dzieci z tym syndromem nie godzili się na wczesną operację, gdy ich dzieci są jeszcze małe. Niech to się wydarzy, gdy dorosną, gdy będą mogły zrozumieć, bo cała procedura jest skomplikowana i długotrwała. To jest bolesne i dziecko może nie pojąć, o co chodzi.

Jako rodzic, zrób własne rozeznanie, by w momencie, gdy twoja córka dowie się o swoim stanie, będziesz gotowy jej pomóc stawić czoła uprzedzeniom.
Sama jestem w grupie wsparcia i słyszałam od innych o wielu wyzwaniach. Zamężne kobiety doświadczają nacisków ze strony teściów w sprawie dania im wnucząt. Jedna z nas usłyszała od swoich teściów, że jest mężczyzną.
Jesteśmy po to by wysłuchać i dodać sił. Ta podróż może być trudna, więc to ważne byśmy się wspierały.”   

]]>
Anatomia i fizjologia kobiety Wed, 29 Apr 2020 17:36:45 +0100
The Period Game: gra oswajająca z miesiączką https://www.wagina.com.pl/index.php/Anatomia-i-fizjologia-kobiety/The-Period-Game-gra-oswajajaca-z-miesiaczka.html https://www.wagina.com.pl/index.php/Anatomia-i-fizjologia-kobiety/The-Period-Game-gra-oswajajaca-z-miesiaczka.html The Period Game - gra planszowa o menstruacji

Dojrzewanie to nie jest łatwy proces dla dziewczyny. Trzeba go obłaskawić, poznać i polubić swoje „nowe” ciało, nauczyć się myśleć pozytywnie o tym, co czasem zaskakuje, zawstydza, wymyka się spod kontroli. To czas, kiedy dziewczyna do swojego języka stara się wpleść słowa: wagina, miesiączka, podpaska, tampon. Trzeba z nimi oswoić uszy i język, przysposobić na własny użytek, uzupełnić definicje o odczucia i skojarzenia.


Nie ma standardowej metody nauczania nastolatek o dojrzewaniu. To jak młoda dziewczyna postrzega swoje zmieniające się ciało i procesy w nim zachodzące zależy nie tylko od poziomu jej wiedzy, ale też od właściwego nastawienia.  Dostęp do rzetelnych źródeł informacji o dojrzewaniu obecnie nie stanowi problemu.  Jednak wiedza encyklopedyczna o miesiączce i układzie rozrodczym nie nauczy dziewczyny życia z nową sobą.  Bardzo często dziewczęta dostają od kogoś z otoczenia jedynie coś w rodzaju instrukcji obsługi kobiety. To chyba za mało?

Bardzo spodobał mi się pomysł gry planszowej „ The Period Game” wprowadzającej w tajniki kobiecej anatomii i fizjologii w atmosferze dobrej zabawy. W 2014 roku grę stworzyli Daniela Gilsanz i Ryan Murphy, studenci Rhode Island School of Design. Gra powstała w ramach kursu akademickiego “Design and Play”, a w 2016 roku zdobyła nagrodę Red Dot Design. {related left}


„The Period Game” zaznajamia w przystępny sposób z żeńskim układem płciowym,  fizjologią cyklu miesięcznego, syndromem PMS, miesiączką i różnymi rodzajami środków higienicznych dla kobiet. W grze zamiast kostek używa się kulek, trzech przezroczystych i jednej czerwonej. Każda z kulek symbolizuje jeden tydzień cyklu miesięcznego. Gracz w sposób losowy uwalnia kulki, potrząsając plastikowym jajnikiem. Kulki wydostają się z imitacji żeńskich dróg płciowych na planszę. Przezroczyste zapewniają ruch do przodu, a kulka czerwona przenosi na wyższy poziom, czyli do nowego cyklu.  Podczas gry odkrywa się i zbiera karty z informacjami o anatomii i fizjologii kobiecego ciała.

The Period Game - karty


„Pierwszy raz o miesiączce usłyszałam od mojej mamy” – mówi  współtwórczyni gry, Daniela Gilsanz. „Jednak wkrótce w piątej klasie, podczas zajęć ze Zdrowia, nauczyciel namówił nas do skandowania najgłośniej jak potrafimy słowa „wagina”. Wtedy to było nieco szokujące, ale z pewnością poprawiło nam humory i sprawiło, że swobodniej wypowiadałyśmy słowo, z którym nie czułyśmy się komfortowo. Teraz zdaję sobie sprawę, ile miałam szczęścia, ucząc się w takiej atmosferze i  jaki wpływ to wywarło na mój późniejszy stosunek do miesiączek.”


„The Period Game” jest dotychczas projektem, a jego twórcy szukają inwestorów, którzy umożliwią jego realizację.

]]>
Anatomia i fizjologia kobiety Fri, 16 Dec 2016 01:39:38 +0000
Strefy erogenne kobiety okiem naukowców https://www.wagina.com.pl/index.php/Anatomia-i-fizjologia-kobiety/Strefy-erogenne-kobiety-okiem-naukowcow.html https://www.wagina.com.pl/index.php/Anatomia-i-fizjologia-kobiety/Strefy-erogenne-kobiety-okiem-naukowcow.html Strefy erogenne kobiety

Naukowcy przebadali wrażliwe rejony kobiecego ciała i stworzyli mapę czułych punktów kobiety. Co więcej, sprawdzili jaki rodzaj stymulacji jest najwłaściwszy dla różnych obszarów kobiecego ciała.



Jest bardzo prawdopodobne, że większość z nas wie lub dość trafnie potrafi wytypować wrażliwe części kobiecego ciała. Jednak pozanaukowe przesłanki i przypuszczenia to nie to samo, co laboratoryjne doświadczenia.

Kanadyjscy naukowcy przetestowali wrażliwość stref erogennych ciała kobiety, takich jak łechtaczka, krocze, obszar krocza między sromem a odbytem, sutki, boczne części piersi. Porównali ich czułość z neutralnymi obszarami ciała jak szyja, przedramię, brzuch.

Jak przebiegał eksperyment?

Naukowcy używali zróżnicowanych stymulacji, od delikatnego dotyku, poprzez ucisk, do wibracji. Badaniu poddano 30 zdrowych kobiet w wieku 18-35 lat. Uczestniczki eksperymentu leżały nagie na kozetce. Badacze za pomocą naukowych instrumentów stymulowali wybrane obszary ciała kobiet. Badano w ten sposób wrażliwość łechtaczki, warg sromowych mniejszych, zewnętrznych okolic pochwy i odbytu, bocznych części piersi, sutków, brodawek sutkowych, szyi, brzucha i przedramion.

Naukowcy stosowali 1,5-sekundową stymulację, po której dawali kobiecie 5 sekund na określenie jej wrażeń.

Co udało się ustalić w badaniu?

Najbardziej wrażliwe na delikatny dotyk są: szyja, przedramiona, okolice waginy i brodawki sutkowe.
Na ucisk reagują wyraźnie łechtaczka i sutki, natomiast boczna część piersi i brzuch są najmniej wrażliwe na ten rodzaj stymulacji.

{module [61]}Które części ciała szczególnie ukochały sobie wibracje? – Łechtaczka i sutki. Przy czym łechtaczka najmocniej ze wszystkich części ciała reaguje na wibrujące bodźce.

Naukowcy zauważyli, że genitalia są bardziej wrażliwe na wibracje i ucisk niż na łagodny dotyk. To tłumaczy dlaczego kobiety osiągają łatwo orgazmy podczas stymulacji wibratorem.

Kanadyjscy badacze utrzymują, że przeprowadzone przez nich badania mogą dostarczyć informacji pomocnych przy zabiegach powiększania piersi czy zmiany płci. Nie ulega jednak wątpliwości, że badania te mogą przydać się też poza salą chirurgiczną.

 

]]>
Anatomia i fizjologia kobiety Wed, 05 Nov 2014 10:16:40 +0000
Czy wagina może rozciągnąć się od częstego seksu? https://www.wagina.com.pl/index.php/Anatomia-i-fizjologia-kobiety/Czy-wagina-moze-rozciagnac-sie-od-czestego-seksu.html https://www.wagina.com.pl/index.php/Anatomia-i-fizjologia-kobiety/Czy-wagina-moze-rozciagnac-sie-od-czestego-seksu.html

luźna wagina„Czy przez częsty seks pochwa traci elastyczność?” „Czy od nadmiaru seksu rozciąga się pochwa?” „Czy pochwa może się rozepchać od nadmiaru seksu?” – takie pytania krążą w sieci. A że w jednym z maili i nas zapytano o to,  czy wagina może rozciągnąć się od częstego seksu, to chyba czas najwyższy zająć stanowisko w tej sprawie. Oddajmy więc głos Waginie.

 

CO WAGINA WYTRZYMA?

Otóż, częste stosunki waginalne nie prowadzą do utraty elastyczności pochwy, a w rezultacie do rozluźnienia jej. Prawdą jest, że w chwili seksualnego pobudzenia wagina zwiększa swoje rozmiary wzdłuż i wszerz. Przypomina to trochę nadymanie balonika. Wraz z ustaniem podniecenia wagina wraca do pierwotnych rozmiarów. Ta reakcja biologiczna jest mechanizmem ułatwiającym prokreację.
Naprawdę, nie ma znaczenia ile razy pochwa rozciągała się w podnieceniu , czy też ile stosunków waginalnych ma na swoim koncie. Nie ma żadnych naukowych dowodów, że pochwy kobiet często współżyjących ulegają trwałemu rozciągnięciu. Wagina otoczona jest przez mięśnie dna miednicy (mięśnie Kegla), co sprawia, że jest nie tylko elastyczna, ale i sprężysta.
{module [61]}Rozciągających się i kurczących narządów naszego ciała jest więcej. Ot, choćby usta. Czy ktoś widział, żeby usta na stałe rozciągnęły się od częstego robienia wielkich kęsów?

Warto jednak pamiętać, że waginy, tak jak penisy, różnią się rozmiarami. Dlatego też część kobiet za szczególnie przyjemny uważa seks z mężczyznami hojnie obdarzonymi przez naturę, podczas gdy dla innych pań stosunek seksualny z wielkim penisem jest bolesny. Jest to zupełnie normalne. Różnimy się od siebie. Doceńmy ten fakt i cieszmy się z różnorodności. Jak nudny i dziwny byłby świat, w którym wszyscy mielibyśmy identyczne sylwetki i twarze.




Betty White o waginie

 

]]>
Anatomia i fizjologia kobiety Mon, 29 Sep 2014 13:16:46 +0100
Poszukiwacze zaginionego punktu G https://www.wagina.com.pl/index.php/Anatomia-i-fizjologia-kobiety/Poszukiwacze-zaginionego-punktu-G.html https://www.wagina.com.pl/index.php/Anatomia-i-fizjologia-kobiety/Poszukiwacze-zaginionego-punktu-G.html Gdzie jest punkt G?

Punkt G podzielił naukowców, kobiety i wielu przygodnych poszukiwaczy – jedni go znaleźli lub wierzą, że go znajdą, inni stanowczo odrzucają jego istnienie. O ile część kobiet jest przekonana, że ich wagina skrywa punkt Gräfenberga, o tyle naukowcy wciąż trudzą się nad potwierdzeniem jego istnienia w warunkach laboratoryjnych.



Punkt G - nie wszystko co nazwane istnieje

W 1950 roku dr Ernst Gräfenberg jako pierwszy opisał istnienie szczególnie wrażliwego obszaru pochwy, którego stymulacja miała dać kobiecie ogromną przyjemność. Ten wrażliwy fragment waginy miał  znajdować się na przedniej ścianie, około 5cm od wejścia i mieć wymiary 1,5x2cm. Teoria Gräfenberga była dla naukowców na tyle mało atrakcyjna, że przez 30 lat nikt nie podjął się jej weryfikacji. Dopiero w 1981 roku John Perry i Beverly Whipple opublikowali dwa artykuły na temat niewielkiego obszaru pochwy, nazwanego przez nich, na cześć Ernsta Gräfenberga, punktem G. Publikacje pary naukowców przyczyniły się do popularyzacji koncepcji istnienia punktu G, którego stymulacja miała dawać kobietom rozkosz.

Znikający punkt G

Perry i Whipple dając nazwę fragmentowi waginy i przypisując mu ogromny orgazmiczny potencjał, wywołali dyskusję trwającą do dziś. Czy punkt G istnieje? – I tak. I nie. Zdania kobiet i badaczy są podzielone. Niewykluczone, że wszyscy mają rację.

Jest wielce prawdopodobne, że nie każda kobieta ma punkt G. Do takiego wniosku doszedł włoski badacz, Emmanuele Jannini, który przeanalizował właściwości chemiczne tkanek w rejonie pochwy, w którym powinien być punkt G. Opublikowane przez niego w 2002 roku wyniki badań wykazały, że u kobiet, które twierdzą, że mają punkt G występuje w jego rejonie peptyd PDE5. Białko to nie jest obecne w tkankach waginy kobiet, które nie odczuwają obecności punktu G (źródło: newscientist.com)
Sześć lat później Jannini opublikował kolejne badania poświęcone punktowi G, oparte na skanach USG. Eksperyment ten wykazał różnice w budowie waginy szczęśliwych posiadaczek punktu G i kobiet nieodczuwających jego obecności. W grupie tych pierwszych odnotowano wyraźnie grubsze tkanki w obszarze pochwy uznanym za punkt G. Jannini jednocześnie dowiódł, że transwaginalne USG jest prostą metodą na potwierdzenie obecności punktu G u danej kobiety. Jeśli więc dotąd nie odnalazłaś „rozkosznego guziczka”, możesz sprawdzić w badaniu ginekologicznym, czy jesteś kiepską poszukiwaczką czy też natura pozbawiła cię tego orgazmicznego przycisku.
{module [61]}Wyniki badań biochemicznych i ultrasonograficznych to za mało by przekonać niedowiarków. Tezy postawione przez Janniniego spotkały się z falą krytyki. Sceptycy stwierdzili, że osobnicze różnice grubości tkanek okołowaginalnych odzwierciedlają jedynie kondycję mięśni dna miednicy. Czyżby punkt G można było sobie wyhodować jak biceps?

W 2010 roku naukowcy londyńskiego King’s College obwieścili światu, że nie ma fizycznych ani genetycznych przesłanek potwierdzających istnienie punktu G. Wniosek swój oparli na wynikach ankiet zbieranych przez 15 lat w grupie 902 jednojajowych rodzeństw bliźniaczych płci żeńskiej w wieku 23-83 lata. Pomimo identycznego materiału genetycznego bliźniaczki deklarowały różną wrażliwość pochwy - przekonanie jednej z sióstr o posiadaniu punktu G nie zawsze pokrywało się z opinią drugiej.
Badania te spotkały się z ostrą krytyką, głównie ze strony francuskich naukowców, którzy zarzucali brytyjskim kolegom uproszczenie kobiecej seksualności i pominięcie w eksperymencie tak istotnych czynników, jak relacje z partnerem i doświadczenia seksualne kobiet, przekładające się na ich satysfakcję i zdolność do przeżywania orgazmu waginalnego.

Tworzenie naukowych teorii na podstawie ankiet zdaje się nie być najlepszą metodą na weryfikację tez dotyczących anatomii kobiety. Przy wynikach Janniniego wnioski brytyjskich badaczy przypominają mgliste spekulacje. Zatem 2:0 dla zwolenników teorii istnienia punktu G.

Punkt G a sprawa polska

Istotny wkład  do badań nad punktem G wniósł dr Adam Ostrzeński z Instytutu Ginekologii w St. Petersburg na Florydzie, który odkrył dobrze wyodrębnioną, workowatą strukturę w przedniej ścianie pochwy zwłok 83-letniej kobiety. Wnętrze odkrytej struktury przypomina tkanki łechtaczki, co sugeruje, że odnaleziony obszar, podobnie jak łechtaczka, może nabrzmiewać w wyniku podniecenia seksualnego. (źródło: Punkt G zlokalizowany przez naukowców)


Niewytłumaczalna kobieca rozkosz

Punkt G to jeden z elementów układanki, który być może pozwoli naukowcom zgłębić fenomen kobiecej seksualności. W dalszym ciągu niewyjaśniony zostaje sens biologiczny kobiecego orgazmu i istnienia łechtaczki. Czy to możliwe, że nasza rozkosz jest wbrew naturze? A może naszą kobiecą naturą jest rozkosz?

 

]]>
Anatomia i fizjologia kobiety Thu, 11 Sep 2014 21:28:43 +0100
Jej wysokość łechtaczka: co musisz o niej wiedzieć https://www.wagina.com.pl/index.php/Anatomia-i-fizjologia-kobiety/Jej-wysokosc-lechtaczka-co-musisz-o-niej-wiedziec.html https://www.wagina.com.pl/index.php/Anatomia-i-fizjologia-kobiety/Jej-wysokosc-lechtaczka-co-musisz-o-niej-wiedziec.html Jak wygląda łechtaczka

Jest mniejsza od penisa, a może od niego więcej, mocniej, częściej  - jej wysokość łechtaczka. Oto 10 interesujących faktów o łechtaczce.



Łechtaczka:

1. Jest niezwykle wrażliwa.
Łechtaczka ma co najmniej 8 tys. zakończeń nerwowych – to dwukrotnie więcej niż ma penis.
Fallus w kategorii wrażliwość przegrywa więc z łechtaczką, ale co tam fakty, skoro panowie wolą zajmować się wyimaginowanym problemem: „czy rozmiar ma znaczenie?”


2. To dopiero wierzchołek góry przyjemności.
Malutka łechtaczka to pikuś plątaniny nerwów zlokalizowanych z miednicy kobiety. Sygnały rozkoszy wędrują z łechtaczki aż do ponad 15 tys. zakończeń nerwowych w dnie miednicy.

3. Jest większa niż się wydaje.
Tylko jedna czwarta łechtaczki jest widoczna, większa jej część jest skryta we wnętrzu ciała kobiety.

 

 

Niewidoczna część łechtaczki


4. Każda jest wyjątkowa
Wszyscy się różnimy. Dlaczego więc łechtaczki miałyby być identyczne? Bywają większe i mniejsze, wystające i ukryte, mniej lub bardziej wrażliwe na dotyk. Każda z nas jest wyjątkowa i ma inne potrzeby. Ważne jest by zaakceptować swoje ciało i odkryć co nam sprawia przyjemność.

5. Jest kluczem.
Bez wahania można powiedzieć, że łechtaczka jest kluczem do kobiecej przyjemności. W języku greckim łechtaczka, „clitoris” dosłownie znaczy “klucz”.

6. Zarezerwowana tylko dla rozkoszy
Łechtaczka jest wyjątkowym organem służącym tylko i wyłącznie kobiecej przyjemności. Ten malutki, wrażliwy obszar {module [61]}ciała nie pełni funkcji wydzielniczych czy wydalniczych, nie jest też bezpośrednio zaangażowany w prokreację. Pod tym względem łechtaczka to fenomen. Posiadanie łechtaczki to biologiczny przywilej kobiet, który potrafi przysporzyć im cierpienia – otóż w niektórych regionach Świata praktykowane jest wycinanie łechtaczki, tzw. klitoridektomia. Całe to barbarzyństwo ma na celu pozbawić kobiety przyjemności czerpanej z seksu.

7. Rośnie
Łechtaczka zmienia swoje rozmiary w różnych etapach życia kobiety. W okresie dojrzewania zaczyna rosnąć, by u jego kresu powiększyć się 1,8 raza. Dalszy wzrost łechtaczki ma miejsce w okresie dojrzałości płciowej, a także po menopauzie, kiedy to łechtaczka może nawet stać się 7 razy większa niż w chwili narodzin. Tylko spokojnie, te zmiany zachodzą stopniowo i wcale nie rzucają się w oczy.

8. Jest spokrewniona z penisem.
Choć mocno różni się od penisa, to w życiu płodowym łechtaczka i penis wytwarzane są z tych samych tkanek. Dopiero w 12. tygodniu od zapłodnienia (czyli w 14. tygodniu ciąży według obliczeń lekarza) zewnętrzne narządy płciowe są ukształtowane. To czas, gdy drogi rozwoju łechtaczki i penisa rozchodzą. Oczywiście dzieje się tak, jeśli wszystko przebiegnie prawidłowo, bo odstępstwa od tej reguły znane są w przyrodzie.
Wspólny start sprawia, że łechtaczka i penis są anatomicznie spokrewnione: mają żołądź, napletek, trzon i występuje w nich tkanka zdolna do erekcji. Na tym koniec podobieństw. 

9. Ma ją Twoja suczka.
To prawda, wszystkie samice ssaków mają łechtaczki.

10. Jest orgazmicznym centrum.
Stymulacja łechtaczki to niezawodny sposób na doprowadzenie kobiety do orgazmu. Większość kobiet  nie ma problemu z osiągnięciem orgazmu łechtaczkowego, przy czym zaledwie 30% kobiet deklaruje możliwość przeżywania orgazmu waginalnego. Jak odkryli naukowcy zdolność doświadczania orgazmu waginalnego zależy od anatomicznego dystansu między łechtaczką a wejściem do pochwy. Im ta odległość mniejsza, tym większa szansa na szczytowanie waginalne.

 

 

]]>
Anatomia i fizjologia kobiety Thu, 14 Aug 2014 13:15:49 +0100
Japońska lalka ciężarnej kobiety z okresu Edo https://www.wagina.com.pl/index.php/Anatomia-i-fizjologia-kobiety/Japonska-lalka-ciezarnej-kobiety-z-okresu-Edo.html https://www.wagina.com.pl/index.php/Anatomia-i-fizjologia-kobiety/Japonska-lalka-ciezarnej-kobiety-z-okresu-Edo.html

lalka ciężarnej kobiety - Japonia, Tokio, EdoW osiemnasto- i dziewiętnastowiecznej Japonii bardzo popularne były rozrywkowe pokazy zwane misemono. Stanowiły one wyrafinowaną formę rozrywki dla mieszkańców Edo (obecnie Tokio). Wspomniane pokazy wypełnione były mnóstwem edukacyjnych i rozrywkowych atrakcji, których celem było wywołanie u oglądających ciekawości jak również zaspokojenie ich żądzy poznania tajemnic życia. Jedną z popularniejszych atrakcji misemono była lalka ciężarnej kobiety.



Powszechnie uważa się, że owe fantomy ciężarnej kobiety wykorzystywane były przez akuszerki w celach edukacyjnych dla doskonalenia ich profesji. Wiele przesłanek wskazuje również na to, że lalki ciężarnych kobiet, poza poznawczym, miały cel rozrywkowy.

W zapiskach z 1864 roku znajdują się wzmianki o popularnym pokazie w tokijskiej dzielnicy rozrywki Asakusa, którego celem była nauka o ludzkim ciele. Zaprezentowano wówczas lalkę ciężarnej kobiety z otwieranym brzuchem, wewnątrz którego znajdowały się modele przedstawiające poszczególne etapy rozwoju płodu ludzkiego.

lalka ciężarnej kobiety - Japonia Edo

 

 

lalka ciężarnej kobiety - Japonia Edo

 

lalki płodów - Japonia

{module [61]}

 

W 1877 roku podczas pierwszej narodowej wystawy techniki w Japonii, dr Motoyoshi Hasegawa zaprezentował modele płodów obrazujące siedem etapów rozwoju: od zarodka do narodzin.
Nie wiadomo, czy widoczne na zdjęciu modele płodów są modelami opracowanymi przez dr Hasegawa. Pewne jest natomiast to, że jego prezentacja była hitem wystawy, o czym świadczą zachowane informacje z 1877 r.

 

 

 

]]>
Anatomia i fizjologia kobiety Mon, 30 Jan 2012 12:44:14 +0000
Stres uwielbia kobiety https://www.wagina.com.pl/index.php/Anatomia-i-fizjologia-kobiety/Stres-uwielbia-kobiety.html https://www.wagina.com.pl/index.php/Anatomia-i-fizjologia-kobiety/Stres-uwielbia-kobiety.html

Kobiety są dwukrotnie bardziej niż mężczyźni podatne na stres, wskutek większej wrażliwość na hormon wydzielany w nerwowych sytuacjach – kortykoliberynę (ang. corticotropin-releasing factor, CRH).



zestresowana kobietaDr Rita Valentino ze Szpitala Dziecięcego w Filadelfii ma powody by twierdzić, że jej zespołowi udało się znaleźć biologiczną przyczynę, dla której kobiety częściej cierpią na depresję oraz zaburzenia stresowe, np. zespół stresu pourazowego. Amerykanie zauważyli, iż żeńskie mózgi są nie tylko wrażliwsze na niskie stężenia kortykoliberyny, ale i gorzej sobie radzą przy wysokim poziomie neuroprzekaźnika.

Co prawda eksperyment przeprowadzono na szczurach, lecz kortykoliberyna spełnia podobną funkcję u wszystkich ssaków. Trzeba jeszcze wdrożyć kolejne badania, by sprawdzić, czy uzyskane wyniki przekładają się na ludzi. Przesłanki te mogą pomóc wyjaśnić, czemu kobiety są dwukrotnie bardziej niż mężczyźni podatne na zaburzenia związane ze stresem.

Testy przeprowadzone na szczurach polegały na zmuszaniu ich do pływania. To wtedy okazało się, że neurony samic wykazywały większą wrażliwość na oddziaływanie CRH. Valentino stwierdziła, że samce przystosowywały się, zmniejszając reaktywność na hormon, ale samice tego nie robiły.

Niewykluczone, że farmakolodzy badający antagonistów CRH w roli leków antydepresyjnych będą musieli wziąć pod uwagę różnice międzypłciowe występujące na poziomie molekularnym. Wcześniej większość studiów na modelu zwierzęcym uwzględniała tylko samce, co z pewnością prowadziło do przekłamania wyników badań.

 

]]>
Anatomia i fizjologia kobiety Tue, 29 Jun 2010 09:15:55 +0100
W poszukiwaniu punktu G, czyli gdzie jest "dżi" https://www.wagina.com.pl/index.php/Anatomia-i-fizjologia-kobiety/W-poszukiwaniu-punktu-G-czyli-gdzie-jest-dzi.html https://www.wagina.com.pl/index.php/Anatomia-i-fizjologia-kobiety/W-poszukiwaniu-punktu-G-czyli-gdzie-jest-dzi.html

Włoscy naukowcy twierdzą, że punkt G naprawdę istnieje i można go odnaleźć za pomocą zwykłego USG. Do tej pory tzw. orgazmy G były owiane tajemnicą głównie dlatego, że nikt nie umiał rozstrzygnąć, czy rzeczywiście występują. Teraz uzyskano skany wskazujące na wyraźne różnice anatomiczne między kobietami, które doświadczają silnych orgazmów waginalnych, a tymi, które mogą tylko o nich marzyć.



fotel ginekologiczny- Po raz pierwszy można stwierdzić, stosując prostą, szybką i niedrogą metodę, czy dana kobieta ma, czy nie ma punktu G - wyznaje Emmanuele Jannini z University of LAquila. Ten sam naukowiec od kilku lat poszukuje punktu G. W 2002 roku odkrył markery biologiczne, związane ze wzmaganiem funkcji seksualnych. Występują one dokładnie tam, gdzie przyjmuje się położenie punktu Grafenberga, czyli między waginą a cewką moczową. W skład grupy markerów wchodzi m.in. PDES - enzym uczestniczący w przetwarzaniu tlenku azotu, który uruchamia erekcję. Wówczas włoscy badacze nie umieli jeszcze powiązać obecności wytypowanych związków chemicznych ze zdolnością do doświadczania orgazmu waginalnego.

Kilka lat później zespół Jannini przyjrał się badanemu obszarowi przy pomocy dopochwowego USG. W eksperymencie wzięło udział zaledwie 20 kobiet, z czego 9 doświadczyło orgazmów waginalnych, 11 nie. Okazało się, że u tych pierwszych występuje rejon, gdzie tkanka jest grubsza (Journal of Sexual Medecine).

{module [61]}Inni eksperci podchodzą do tych wyników sceptycznie, zarzucając po pierwsze brak miarodajności badań opartych na małej próbce badawczej. Podkreślają też, że nie musimy mieć do czynienia z odrębną strukturą, ale po prostu z wewnętrzną częścią łechtaczki. W opisywanym rejonie znajduje się wiele naczyń krwionośnych, nerwów, gruczołów i włókien mięśniowych. U niektórych kobiet znaleźć tu można także pozostałości płodowej prostaty: gruczołów Skenea. Część seksuologów uważa, że to ich drażnienie uruchamia orgazm pochwowy, a nawet odpowiada za kobiecą wersję wytrysku.

Nie wszyscy naukowcy zgadzają się też z tezą, że kobiety, które nie doświadczają orgazmów waginalnych, nie mają zgrubiałej tkanki. Beverly Whipple ze Szkoły Pielęgniarskiej Rutgers University zaobserwowała, że wszystkie panie są w jakimś stopniu wrażliwe na drażnienie obszaru, gdzie powinien się znajdować punkt G. Według niej, należy raczej poprosić kobiety, by same się stymulowały, a następnie wykonać badanie ultrasonografem, bo pod wpływem nacisku domniemany punkt Grafenberga powinien się powiększyć.

Aktualizacja: Punkt G został odkryty przez polskiego naukowca. Więcej szczegółów w artykule: Punkt G zlokalizowany przez naukowców

]]>
Anatomia i fizjologia kobiety Tue, 22 Jun 2010 11:54:44 +0100
Ciała kobiet po porodzie: fotoblogi matek https://www.wagina.com.pl/index.php/Anatomia-i-fizjologia-kobiety/Ciala-kobiet-po-porodzie-fotoblogi-matek.html https://www.wagina.com.pl/index.php/Anatomia-i-fizjologia-kobiety/Ciala-kobiet-po-porodzie-fotoblogi-matek.html

Media bombardują nas idealnym wizerunkiem kobiety. Podpatrzone z reklam i świata celebrytów świeżo upieczone mamy mają płaskie brzuchy i smukłe ciała, bez śladów rozstępów i cellulitu. Znane kobiety błyskawicznie wracają do sylwetki sprzed porodu. Często dzieje się tak za sprawą operacji plastycznych i photoshopa. Przekaz mediów jest jednoznaczny, kobieta musi być zgrabna jak modelka niezależnie od fizjologicznych uwarunkowań. Ciąża i połóg rządzą się jednak swoimi prawami i kobiety, które nie walczą z naturą chirurgicznym skalpelem, zwykle są rozczarowane swoim wyglądem po porodzie.
Wszystkiemu winne sztuczne i nienaturalne stereotypy.



Kobiece ciało po porodzieW opozycji do tendencji opresyjnego idealizowania wizerunku kobiety w kulturze stoi serwis internetowy theshapeofamother.com (Kształt matki). Anglojęzyczny portal skupia wokół siebie bogatą i różnorodną grupę kobiet ze wszystkich szczebli drabiny społecznej, które łączy wspólne doświadczenie macierzyństwa. Nie znajdziemy na nim wielu historii o urokach ciąży i macierzyństwa. Dostaniemy za to dużą dawkę nagiego, kobiecego ciała, drastycznie różną od tego, co pokazują pisma dla kobiet i portale dla panów. Zdjęcia są niezwykle intymne i bardzo prawdziwe.
Rozstępy, biusty pozbawione jędrności, workowate i obwisłe brzuchy – oto szara rzeczywistość wielu świeżo upieczonych matek. Kobiety dokumentują ją często kiepskiej jakości zdjęciami, robionymi telefonem komórkowym na tle domowej sypialni czy łazienki. Niewiele użytkowniczek portalu decyduje się na pokazanie twarzy, za to większość z nich zamieszcza szczere wspomnienia wieloletnich batalii z kompleksami, nadwagą i zaburzeniami odżywiania. Wizyta na stronie to dla wielu z nich pierwsza próba zaakceptowania swojego nowego, „niedoskonałego” ciała, tak odmiennego od serwowanego nam przez media wizerunku nowoczesnej matki.
Po uporaniu się z własnymi demonami „prawdziwe kobiety” walczą o należną im przestrzeń publiczną i miejsce w społecznej świadomości.

Portal theshapeofamother.com założyła fotografka, artystka i trzydziestokilkuletnia mama dwójki dzieci – Bonnie, która decyzję o założeniu strony powzięła pod wpływem impulsu.
- Pewnego dnia siedziałam w restauracji w Anaheim w Kalifornii i jadłam śniadanie, kiedy minęła mnie kobieta z niemowlęciem w chuście. Kiedy podniosła ją by zmieścić się pomiędzy stolikami, jej koszula podwinęła się i spostrzegłam, że pomimo iż była szczupła i wysportowana, miała taki sam wiszący pasek skóry u dołu brzucha jak ja - pisze na swojej stronie Bonnie.

- Dotarło do mnie, że ciało kobiety po ciąży to jedna z najlepiej strzeżonych tajemnic społeczeństwa, że wszystko, co z niego widzimy, to wyretuszowane, idealne kształty, a kiedy my same wyglądamy inaczej, chowamy się przed światłem dziennym w obawie, że zostaniemy zauważone.

W ten sposób powstało internetowe miejsce obalające mity. Na portalu theshapeofamother.com kobiety w różnym wieku, różnej rasy, kształtów i rozmiarów mogą pokazywać, jak wyglądają naprawdę. Mogą też przekonać się, że nie są wyjątkiem i zobaczyć zdjęcia innych prawdziwych kobiet, zdjęcia bez retuszu. Dzięki temu rozumieją, że nikt nie wraca do formy sprzed ciąży w przeciągu dwóch miesięcy od porodu. Portal Kształt Matki to zaczątek przestrzeni, w której karmione wyretuszowanymi wizerunkami gwiazd dziewczyny nauczą się akceptować siebie i swoje niedoskonałe, zmieniające się ciała. Portal theshapeofamother.com to także platforma wymiany myśli i doświadczeń, która służy jako swoista grupa wsparcia dla wszystkich przechodzących przez ciążę, poród i pierwsze miesiące życia dziecka mam.

]]>
Anatomia i fizjologia kobiety Fri, 18 Jun 2010 13:43:28 +0100